Opinie TADEUSZ

i

Autor: SE

Płużański uderza w Tokarczuk. W tle Putin. "Na sobotę słów kilka"

2021-09-18 5:30

W najnowszym felietonie Tadeusz Płużański łączy zwinnie kilka tematów w jedną treść. Felietonista "SE" przywołuje historyczne daty i przybliża czytelnikom współczesne wydarzenia. Co wyjdzie z takiego miksu wątków? Zapraszamy do czytania i komentowania w rubryce "skomentuj" pod felietonem, Płużańskiego.

Fake newsy 1939–2021

17 września 1939 r. ludowy komisarz spraw zagranicznych ZSRS Wiaczesław Mołotow (ten od paktu z Ribbentropem) w przemówieniu radiowym troszczył się o Ukraińców i Białorusinów „prześladowanych w faszystowskiej i pańskiej Polsce”.

10 dni wcześniej, 7 września, komisarz polityczny Nikołaj Osipow w tekście skierowanym do żołnierzy także uzasadniał atak na Rzeczpospolitą. Twierdził, że obrona (a jakże!) „całej przodującej, postępowej ludzkości przeciw potworom reakcji, eksploatacji i kontrrewolucji” należy do kategorii wojny sprawiedliwej.

14 września 1939 r. w „Prawdzie” (założony przez Lenina dziennik – organ Komitetu Centralnego Komunistycznej Partii Związku Sowieckiego) można było znaleźć kolejne kłamstwa, które stanowiły potem trzon antypolskiej propagandy: że państwo polskie nie istnieje; że uciskane przez „polskich obszarników” mniejszości narodowe czekają na „wyzwolenie”, a zatem trzeba im pomóc; że Polska przekształciła zachodnią Ukrainę i zachodnią Białoruś w „pozbawioną praw kolonię” (podobnie sztucznymi, rosyjskimi tworami jest oderwana od Gruzji Osetia Południowa czy oddzielona od Ukrainy Doniecka Republika Ludowa).

Ale dziś laureatka literackiej Nagrody Nobla Olga Tokarczuk też twierdzi, że Polacy „robili rzeczy straszne jako kolonizatorzy, właściciele niewolników czy mordercy Żydów". Niedaleko jej, i vice versa do Anny Marii Żukowskiej (posłanka Lewicy), która miała pretensje do reprezentantów Polski w piłce nożnej, że nie klękają przed meczem – przeciwko rasizmowi i ciemiężeniu, bo „przez wieki kolonizowaliśmy dzisiejsze: Litwę, Białoruś, Ukrainę, Słowację”.

Ale nie tylko współcześni obywatele Polski wracają do sowieckich fake newsów. Robi to, czemu akurat trudno się dziwić, dzisiejsza Rosja. Władimir Putin twierdzi, że jego wielki poprzednik Stalin 17 września 1939 r. nie najechał na Rzeczpospolitą, tylko bronił przed „nazistami” Rosjan – odsuwając od granic ZSRS widmo wojny. Bronił także innych, głównie Żydów przed polskimi antysemitami.

„W przeciwnym wypadku ryzyko dla ZSRR wzrosłoby wielokrotnie, ponieważ (…) dawna radziecko-polska granica przebiegała zaledwie kilkadziesiąt kilometrów od Mińska, a nieunikniona wojna z nazistami rozpoczęłaby się dla kraju [Związku Sowieckiego] z wyjątkowo niekorzystnych pozycji strategicznych – mówił amerykańskiemu magazynowi „The National Interest” obecny władca Kremla. – A miliony ludzi różnych narodowości, w tym Żydzi mieszkający niedaleko Brześcia i Grodna, Przemyśla, Lwowa i Wilna, zostaliby rzuceni na zagładę przez nazistów i ich lokalne sługi – antysemitów i radykalnych nacjonalistów”.

Sonda
Jaką karę powinien dostać Grzegorz Braun?