Łukasz Szumowski

i

Autor: Rafal Oleksiewicz/REPORTER Łukasz Szumowski

Policja sprawdzi, czy jesteś w domu? ZASKAKUJĄCY pomysł Ministerstwa Zdrowia ws. koronawirusa

2020-03-10 17:40

– Tak. Musimy zrobić wszystko co w naszej mocy, aby nie dopuszczać do rozprzestrzeniania się wirusa na terenie Polski. Stąd pomysł o dodatkowych procedurach na lotniskach, ale także kontrolach sanitarnych pasażerów autobusów i pociągów. To właśnie drogą lądową koronawirus wywołujący COVID-19 przedostał się do Polski z Niemiec - mówił dziennikarzowi "SE" wiceminister zdrowia, lekarz, Waldemar Kraska.

Super Express”: – Premier Mateusz Morawiecki poinformował wczoraj, że w Polsce zostają odwołane wszystkie imprezy masowe, co ma zapobiegać rozprzestrzenianiu się koronawirusa. Nie było innego wyjścia?
Waldemar Kraska: – Nie. W celu ograniczenia rozprzestrzeniania się wirusa podjęliśmy decyzję o odwołaniu wszystkich imprez masowych. Zakaz dotyczy wszystkich imprez sportowych i artystycznych, na które przychodzi ponad 1000 osób, a w hali ponad 500 osób. Koronawirus i epidemia, która się rozszerza, to realne i globalne zagrożenia. Światowa Organizacja Zdrowia proponuje podjęcie radykalnych działań ograniczających możliwość rozprzestrzeniania się koronawirusa. Dlatego – my też, w poczuciu odpowiedzialności – chcemy zapobiegać.
Rozumiem, że zanim podjęto decyzję, aby zaniechać imprez masowych, doszło do konsultacji z epidemiologami?
– Owszem. Decyzję o odwołaniu imprez masowych podjęliśmy zgodnie z zaleceniami ekspertów i epidemiologów. Takie same działania wprowadzają Francja i Niemcy. Te kraje już przyznają, że u nich takie decyzje zapadły za późno. My chcemy reagować na czas.
Podobno Brytyjczycy szukają ochotników do zakażenia koronawirusem. Wolontariusze z Wielkiej Brytanii mają być celowo zainfekowani koronawirusem, aby pomóc naukowcom w opracowaniu szczepionki. Co więcej, osoby, które wezmą udział w pracach badawczych, mogą otrzymać 3500 funtów. Wychodzi na to, że na wirusie można zarobić?
– Wygląda na to, że będzie to eksperyment medyczny lub badanie kliniczne. Jednak przyznam, że nie bardzo znam kontekst tej sprawy, więc ciężko jednoznacznie określić, o co w niej chodzi.
– Pytanie, czy wprowadzenie wirusa do zdrowego organizmu, motywowane analizą materiału, nie spowoduje, że dojdzie do większej liczby infekcji?
– Mamy informacje o tym, że firmy na całym świecie pracują nad szczepionką przeciwko koronawirusowi. W tym celu prowadzą eksperymenty medyczne z udziałem ochotników, które zawsze muszą być nadzorowane przez komisję bioetyczną. Warto o tym pamiętać, że w badaniach najczęściej jest podawany inaktywowany wirus lub jego fragmenty, by później zbadać, jak będzie działała szczepionka.
Aplikowanie wirusa zdrowym ludziom może wydawać się bezcelowe. Zwłaszcza że szczepionkę można przecież opracowywać przy pomocy osób, które borykają się ze skutkami COVID-19. Po co więc narażać kolejne rzesze?
– Jeśli mamy sprawdzić działanie szczepionki, musimy już w trakcie badań klinicznych podać ją osobom zdrowym. Tylko w ten sposób możemy sprawdzić, jaka jest reakcja układu odpornościowego.
– Specjaliści twierdzą, że koronawirus jest odmianą grypy. Wiele mówi się o tym, że atakuje głównie osoby starsze oraz te, które mają problemy z odpornością. Według lekarza z Włoch, który udzielił wywiadu rodzimej prasie, fakty są inne. Medyk wspomina, że koronawirus atakuje osoby młode i sieje ogromne spustoszenie w organizmie ludzkim. Być może bagatelizujemy jednak zagrożenie, jakim jest koronawirus?
– Część młodych osób może myśleć, iż problem koronawirusa ich nie dotyczy. Jednak jest zgoła inaczej. Ryzyko zachorowania występuje także u młodych. Przebieg choroby może zaskoczyć. Nie ma jednego schematu, który jasno określa konsekwencje zdrowotne dla danej grupy osób. Także u młodych mogą wystąpić najgorsze objawy wirusa.
Jakie?
– Mowa o niewydolności oddechowej, która może zakończyć się śmiercią. Musimy mieć to na uwadze.
Czyli relacja włoskiego lekarza nie jest jedynie straszakiem, a opisem realnego zagrożenia?
– Owszem. Wiele młodych osób traktuje kwarantannę jak urlop, który w pewnym momencie zaczyna być nudny. Zamiast przebywać w domu, wspomniane osoby wychodzą na miasto i żyją tak, jakby nic nie uległo zmianie. Musimy pamiętać o zdrowym rozsądku. To priorytet, jeśli weźmiemy pod uwagę, że koronawirus może dotknąć każdego z nas. Spójrzmy na dzieci. U nich koronawirus nie wykazuje objawów. Jednak to najmłodsi są często nosicielem choroby. Emisja może odbywać się za ich pośrednictwem. I tu dochodzimy do kolejnego tematu.
To znaczy?
– Myślę, że będziemy musieli poważnie zastanowić się nad zamknięciem placówek edukacyjnych. Na terenie szkoły może bowiem występować ognisko wirusa. Walka z epidemią polega na tym, aby izolować ognisko transmisji. To ważne, aby izolować zdrowych od chorych.
– Aby nie dopuszczać do transmisji wirusa, podjęto decyzję o uszczelnieniu granic. Popiera pan tę decyzję?
– Tak. Musimy zrobić wszystko co w naszej mocy, aby nie dopuszczać do rozprzestrzeniania się wirusa na terenie Polski. Stąd pomysł o dodatkowych procedurach na lotniskach, ale także kontrolach sanitarnych pasażerów autobusów i pociągów. To właśnie drogą lądową koronawirus wywołujący COVID-19 przedostał się do Polski z Niemiec.
– Wierzy pan, że wspomniane wdrożenia dadzą pożądany efekt?
– Mam nadzieję, że tak. Innej metody walki z epidemią nie ma. Jeżeli łańcuch epidemii nie zostanie przerwany, to przypadków zakażenia będzie więcej. Jednak nie chcemy, aby do tego doszło. Myślę, że ważne będzie także to, w jaki sposób będziemy egzekwować przestrzegania kwarantanny przez osoby, które w niej przebywają.
– Co ma pan na myśli?
– Powinniśmy na bieżąco monitorować, czy osoby, które przebywają na kwarantannie, rzeczywiście są odizolowane.
W jaki sposób zamierzacie to zrobić?
– Służby sanitarno-epidemiologiczne monitorują osoby będące w kwarantannie domowej. Ale żeby mieć pewność, że wszystkie te osoby przestrzegają zaleceń i nie wychodzą z domu, poprosiliśmy o pomoc policję. Dzielnicowi mają sprawdzać, czy w miejscu kwarantanny przebywają wskazane osoby. Dzięki temu będziemy mieć większą pewność, że osoby, które powinny przebywać w domu, faktycznie tam będą.
Rozmawiała Sandra Skibniewska