Rafał Woś

i

Autor: Super Express

Rafał Woś: Stoch, Kubacki i bezrobocie

2021-01-05 7:06

Z bezrobociem w Polsce jest trochę jak z postawą naszych skoczków narciarskich na słynnym Turnieju Czterech Skoczni. Sukcesy ostatnich lat to wielka sprawa. Idzie jednak również o to, żeby stały się one normą na lata.

Dobrze pamiętam Turnieje Czterech Skoczni z lat. 90. Weissflog, Ahonen, Kasai, Goldberger. To były wtedy nazwiska pachnące zwycięstwami, a triumfy przypadały na przemian skoczkom niemieckim, austriackim, fińskim czy japońskim. Polaków próżno było wtedy szukać w okolicach podium. Potem pojawił się Małysz, ale i on był raczej samotnym fajerwerkiem. Dopiero w ostatnich latach jak nie Stoch to Kubacki. Jak nie Kubacki to Żyła. A przecież trochę dalej są jeszcze inni. Ta mnogość zaczyna się już przekładać na pewność, że biało-czerwoni utrzymają się w elicie na dłużej. Że się w niej zadomowią.

Wielkim wyzwaniem dla polskiej polityki jest to, by podobnie stało się w bezrobociem. Brak pracy był największą chorobą pierwszych dekad polskiego kapitalizmu. Momentami przekraczało ono nawet 20 proc., a dwucyfrowe bezrobocie mieliśmy jeszcze w 2015 roku. Bezrobocie jest katastrofą nie tylko dlatego, że jakaś część populacji w wieku produkcyjnym nie może znaleźć roboty i brakuje im przez to środków do życia z czym wiążą się niezliczone ludzkie dramaty. Bezrobocie to także symbol, że gospodarka jest źle działa - że nie wykorzystuje pełni swego potencjału. Bezrobocie to także zła wiadomość dla wszystkich pracujących. Bo można ich stale szachować hasłem „na twoje miejsce mam pięciu tańszych”.

Ale bezrobocie to także wybór polityczny. Każde suwerenne państwo ma możliwości obniżenia bezrobocia do poziomu zwanego pełnym zatrudnieniem. To znaczy sytuacji, że pracują wszyscy, którzy pracować chcą. Państwo może to osiągnąć wchodząc w rolę „pracodawcy ostatniej szansy”: dając pracę w społecznie potrzebnych sektorach, gdzie rynek nie potrafi wygenerować odpowiednio godnych warunków zatrudnienia. Jeśli państwo tego nie robi to znaczy, że z jego elitami jest coś nie tak. Prawdopodobnie przyjęły one wygodną dla pracodawców i elit perspektywę, w myśl której bezrobocie jest społecznie użyteczne. Albo, że „motywuje ludzi do lepszej pracy”. Nie, nie motywuje! Bezrobocie jest nonsensem.

Dlatego trzeba zrobić wszystko by te 5-6 proc. bezrobocia utrzymać. I żeby Polska – tak ja w skokach – na stałe zawitała do grona krajów, które dają sobie i swoim obywatelom wiele dobrych wiadomości.