Pałac prezydencki w Warszawie

i

Autor: pixabay.com Pałac prezydencki w Warszawie

Wybory 2020: Czeka nas III tura - politolog o wynikach exit poll

2020-07-12 21:49

Różnice w sondażu exit poll są na tyle minimalne, że wszystko jest nadal możliwe i na ogłoszenie nazwiska nowego prezydenta będziemy musieli czekać do ogłoszenia wyników przez PKW - wyniki wyborów prezydenckich komentuje dr Bartosz Rydliński, politolog, wykładowca UKSW.

„Super Express”: – Minimalna przewaga zwycięzcy sondaży exit poll pozwala wskazać go jako zwycięzcę?
Dr Bartosz Rydliński: – Absolutnie nie. Wygląda na to, że możemy mieć powtórkę z roku 1995, kiedy wyniki exit poll nie wskazały ostatecznego zwycięzcy. Przypomnijmy, że Lech Wałęsa kładł się jako prezydent RP, a wstawał jako była głowa państwa, bo ostateczne wyniki wskazały, że wybory wygrał Aleksander Kwaśniewski. Różnice w sondażu exit poll są na tyle minimalne, że wszystko jest nadal możliwe i na ogłoszenie nazwiska nowego prezydenta będziemy musieli czekać do ogłoszenia wyników przez PKW.
– Co może jeszcze zmienić obraz tych wyborów?
– Moim zdaniem są dwa zasadnicze czynniki, które na wynik jeszcze mogą wpłynąć. To przede wszystkim głosy Polaków mieszkających za granicą. W tych wyborach głosowała rekordowa liczba naszych rodaków i do ostatniej chwili głosy z każdej komisji wyborczej poza granicami naszego kraju mogą mieć decydujące znaczenie. Innym są osoby, które oddały nieważny głos i w czasie ankiet prowadzonych na potrzeby sondaży exit poll mogli ten fakt przed ankieterami zataić. Przy tak wyrównanej walce to także może mieć niezwykłe znaczenie.
– Co ta minimalna różnica wróży nam na powyborczy tydzień? Może się okazać, że będziemy mieli problemy z uzyskaniem konsensusu co do tego, kto jest prezydentem?
– W moim przekonaniu czeka nas bardzo gorący czas, kiedy będziemy mieli do czynienia z licznymi protestami wyborczymi, które przegrani będą składać, by spróbować odwrócić los tych wyborów. Myślę, że do zaprzysiężenia będziemy mierzyć się z ogromnym zamieszaniem, które śmiało można nazwać III turą wyborów, kiedy połowa Polaków będzie odmawiać legitymacji dla nowo wybranemu prezydentowi RP.
– Nie jest to dobra informacja dla stabilności władzy w Polsce i dla rozgrzanych głów zwolenników jednego czy drugiego kandydata.
– Tak, jeszcze długo po zakończeniu głosowania emocje wśród elektoratów obu kandydatów będą niezwykle wysokie. A jeśli dodamy do tego jeszcze scenariusz, w którym ostatecznie okaże się, że to jednak Rafał Trzaskowski wygrał te wybory, czeka nas trudna współpraca między rządem PiS a prezydentem z obozu Platformy Obywatelskiej, co na pewno wyciszeniu politycznych emocji służyć nie będzie.
Rozmawiał Tomasz Walczak