Rafał Trzaskowski. Kampania wyborcza

i

Autor: Rafał Trzaskowski/FACEBOOK Rafał Trzaskowski. Kampania wyborcza

WYBORY 2020. Trzaskowski o podatku dla najbogatszych. Jasna deklaracja [WYWIAD]

2020-06-26 6:00

Wybory 2020. Rafał Trzaskowski, prezydent Warszawy i kandydat na prezydenta RP w ostatnim wywiadzie przed ciszą wyborczą zapewnia, że jak wygra wybory nie pozwoli rządowi na podnoszenie podatków. Jego zdaniem najważniejsze współczesne wyzwania, to: stworzenie szansy młodym, walka z bezrobociem, tworzenie nowych miejsc pracy, służba zdrowia i równe szanse w edukacji. "Prezydent powinien pobudzać rząd do działania i patrzeć władzy na ręce" - mówi Trzaskowski.

„Super Express”: - Panie prezydencie, dlaczego Polacy mają zagłosować na Rafała Trzaskowskiego, a nie na Andrzeja Dudę?

Rafał Trzaskowski: - Dziś najważniejsze jest to, by prezydent był niezależny. By potrafił się wznieść ponad swoje otoczenie polityczne. By był silny w trudnych czasach i umiał podejmować decyzje, pobudzać rząd do działania i patrzeć władzy na ręce. I przede wszystkim, by w tych czasach był przy tych, którzy są poszkodowani lub zostali pozostawieni sami sobie.

- Aktualna wizyta prezydenta Andrzeja Dudy w USA, pierwszej głowy państwa przyjmowanej przez prezydenta Donalda Trumpa po wybuchu pandemii, świadczy o…

- Problem polega na tym, że nie bardzo wiemy, w jakim celu pan prezydent tam pojechał. Jeśli chodzi o wzmocnienie obecności wojsk amerykańskich w Polsce, to jest to jeden z niewielu przykładów kontynuacji w polityce zagranicznej. To nasze rządy wynegocjowały tę obecność - PO-PSL i potem rząd PIS. Miejmy nadzieję, że w tej wizycie chodzi wyłącznie o to. Doniesienia są natomiast różne. W tym te dotyczące przenoszenie przez Amerykanów broni atomowej na terytorium Polski, lub kupowania technologii dotyczących elektrowni atomowej. Nie rozumiem, czemu ani parlament, ani opinia publiczna nie zostali przed wyjazdem pana prezydenta poinformowani o celach jego wizyty. Nie jestem też przekonany, czy tego typu wizyty należy organizować trzy dni przed wyborami.

- Wspomniał pan o broni jądrowej. Czy gdyby zaistniała taka możliwość, np. gdyby nastąpiło wycofanie amerykańskiego arsenału jądrowego albo części tego arsenału z Niemiec, to Polska powinna przyjąć tę broń?

- Moim zdaniem, nie. Jesteśmy chronieni przez parasol NATO. Przenoszenie broni atomowej na terytorium Polski jest jedną z najbardziej kontrowersyjnych decyzji, jaką można sobie wyobrazić. Jestem wielkim sceptykiem wobec takiego ruchu. Jeśli w jakikolwiek sposób tak istotna decyzja miałaby być rozważana, powinna być ona skonsultowana przez parlament. Powinna także zostać zwołana Rada Bezpieczeństwa Narodowego. Nie wyobrażam sobie, żeby taką decyzję podejmować trzy dni przed wyborami.

- Za kogo trzyma pan kciuki w wyborach amerykańskich – Joe Bidena, czy Donalda Trumpa?

- Mam nadzieję zostać prezydentem Polski więc wprost nie odpowiem na to pytanie. Wiem natomiast na pewno, że stawianie przez Andrzeja Dudę wyłącznie na jedną opcję polityczną w momencie, gdy wybory w USA już wkrótce, nie jest zbyt odpowiedzialne.

CZYTAJ TAKŻE: Rafał Trzaskowski opublikował nieznane zdjęcie z żoną. To chwyta za serce

 Rafał Trzaskowski rodzina. Żona Małgorzata Trzaskowska, dzieci

i

Autor: Rafał Trzaskowski/Instagram Rafał Trzaskowski rodzina. Żona Małgorzata Trzaskowska, dzieci

- To teraz chwilę o naszych sąsiadach. Na Białorusi wybuchły antyrządowe protesty. Jaką politykę powinniśmy przyjąć wobec tego państwa – izolować reżim Łukaszenki, czy współpracować i próbować wciągać to państwo w orbitę zachodnich wpływów?

- To odwieczny dylemat polskiej polityki wschodniej. Ubolewam tylko nad tym, że choć Polska przez lata była tym państwem Unii Europejskiej, które prowadziło najaktywniejszą politykę wschodnią we Wspólnocie – nie tylko dzięki rządowi PO-PSL, ale także prezydentowi Lechowi Kaczyńskiemu – to w tej chwili rząd PiS nie prowadzi żadnej aktywnej polityki wschodniej. Wracając do Białorusi, to zawsze pojawiało się pytanie, czy szukać porozumienia, czy pryncypialnie stać na straży praw człowieka. Wielokrotnie przekonaliśmy się jednak o tym, że wobec tak niedemokratycznych reżimów, jakim jest reżim Łukaszenki, należy zachować pryncypialną postawę.

- Czy jako ewentualny przyszły zwierzchnik sił zbrojnych jest pan zadowolony ze stanu polskiej armii?

- Nie jestem. Rozmawiałam na ten temat z wieloma ekspertami i generałami. Wszyscy oni alarmują o tym, że zdolności obronne Polski za czasów rządów PiS zostały dramatycznie osłabione. Trzeba zadawać sobie kilka podstawowych pytań, zwłaszcza jeśli chodzi o wzmocnienie naszych sił zbrojnych. Gdzie jest program śmigłowcowy? Gdzie jest program okrętów podwodnych? Co z inwestycjami w polski przemysł obronny? Żadna z tych obietnic się nie ziściła. Nawet w sprawach tak zasadniczych jak obecność wojsk amerykańskich w Polsce, które powinny być absolutnie wyjęte poza nawias sporu politycznego, w ostatnich dniach widzimy, że i one mogą paść ofiarą doraźnych interesów wyborczych jednego obozu.

- Czy w związku z kryzysem gospodarczym spowodowanym pandemią koronawirusa, nie powinniśmy zredukować wydatków na obronność i zrezygnować z kosztownych zakupów sprzętu wojskowego – F35 czy system rakietowy Patriot?

- W naszym położeniu geopolitycznym nie można oszczędzać na bezpieczeństwie, w związku z czym reguła 2 proc. PKB na obronność powinna być utrzymana. Uważam natomiast, że kupując sprzęt, czy to od Amerykanów, czy naszych sojuszników w Europie, należy dbać o możliwości rozwojowe naszego przemysłu. Zawsze dbaliśmy o offset, a ostatnie decyzje rządu PiS wskazują, że niestety nie bierze tego dostatecznie pod uwagę. Inwestycje w polski przemysł zbrojeniowy powinny stanowić jeden z podstawowych warunków zakupu sprzętu wojskowego zagranicą.

- Dlaczego, pan zdaniem, były minister obrony narodowej Antoni Macierewicz powinien stanąć przed Trybunałem Stanu?

- Właśnie dlatego, o czym powiedziałem przed chwilą. To on przeprowadzał czystki w wojsku, które nie miały nic wspólnego z merytoryczną oceną oficerów i wprowadzały ogromny chaos w szeregi polskiej armii. Kierował się za to wendetą, a nie interesem polskich sił zbrojnych i polską racją stanu.

CZYTAJ TAKŻE: Sondaż prezydencki. Wybory 2020. GIGANTYCZNA przewaga lidera

 Rafał Trzaskowski rodzina. Żona Małgorzata Trzaskowska, dzieci

i

Autor: Rafał Trzaskowski/Instagram Rafał Trzaskowski rodzina. Żona Małgorzata Trzaskowska, dzieci

- W kampanii prezydenckiej pojawił się temat wieku emerytalnego i emerytur. Jeżeli nie podniesienie wieku emerytalnego, jeżeli nie zwiększenie składki emerytalnej, to jaki ma pan pomysł na to, żeby Polacy w jesieni swego życia nie byli skazani na głodowe świadczenia? Może emerytura obywatelska równa dla wszystkich gwarantowana przez państwo?

- Przez ostatnie tygodnie powtarzam, że trzeba się skupić na wyzwaniach, o których mówią Polacy na ulicach polskich miast, miasteczek i wsi, czyli służbie zdrowia, edukacji i bezpieczeństwie. Temat emerytur został rozstrzygnięty w polskiej polityce. Polacy jasno powiedzieli, że nie ma zgody na jakąkolwiek ustawę podnoszącą wiek emerytalny. I ja też mówię – nie ma na to zgody. Decyzja o tym, kiedy na przechodzić emeryturę, powinna należeć do Polaków.

- Najprawdopodobniej zaraz po wakacjach ruszą wielkie zwolnienia w administracji rządowej. Czy pan pozwoli rządowi na szukanie oszczędności przez zwalnianie pracowników ZUS, Sanepidu, czy urzędów wojewódzkich?

- Na razie mamy plotki i pytanie do rządu, czy te informacje się potwierdzą. Uważam, że dziś podstawowym zadaniem państwa w obliczu kryzysu gospodarczego jest ochrona miejsc pracy. No chyba, że PiS chce pozbawić pracy swoich partyjnych aparatczyków, którym załatwił pracę mimo braku kwalifikacji. Jeśli tak, należy temu przyklasnąć. Natomiast podkreślam, miejsca pracy Polaków trzeba chronić, a nie zwalniać ludzi na potęgę w tak trudnych czasach.

- Czy podpisałby pan ustawę podnoszącą podatki, np. dla najlepiej zarabiających?

- Uważam, że w tej chwili rząd nie powinien podnosić podatków, ponieważ obecnie najważniejsze jest to, by gospodarka się rozwijała i wychodziła z kryzysu, w którym się znalazła. A odpowiedzią na kryzys nie jest podnoszenie podatków.
- Co powinno być, pańskim zdaniem, głównym tematem kampanii przed drugą turą?

- Mam wrażenie, że w ogóle rozmawiamy w tej kampanii głównie o rzeczach, które zostały już rozstrzygnięte lub są tematami zastępczymi. Wybieramy prezydenta na kolejne pięć lat, a nie na pięć lat, które już minęły. Dziś trzeba rozmawiać o szansach dla młodych, o walce z bezrobociem, o tworzeniu miejsc pracy, o służbie zdrowia, równych szansach w edukacji. Pamięta pan tematy, w czasie debaty w TVP? Przecież to był jakiś żart. Ale to PiS i jego propagandowa tuba jaką jest TVP serwuje nam takie zastępcze tematy bojąc się dyskutować o rzeczach ważnych i nurtujących Polaków. Jeżdżąc po Polsce, po dużych i małych miastach, po wsiach wiem, że dziś Polacy rozmawiają i czego oczekują od polityków rzeczy zupełnie innych, niż te, które próbuje w kampanii narzucić PiS.

- Ile procent głosów zdobędzie pan w najbliższą niedzielę?

- Procenty nie są w tej chwili istotne. Ważna jest stuprocentowa mobilizacja. Warto pójść zagłosować już rano…

- Jaka zatem będzie frekwencja?

- Patrząc na olbrzymią mobilizację, którą codziennie widzę na ulicach, możemy się spodziewać dużej frekwencji. Wszyscy, którym zależy na silnym prezydencie, prezydencie patrzącym na ręce rządzącym powinni pójść w niedzielę zagłosować. Mam nadzieję, że dzięki temu uda się przeprowadzić prawdziwie znacząca zmianę na lepsze.

- Czy w I turze przekroczy pan 30 procent?

- Powtórzę, w tej chwili najważniejsza jest mobilizacja.

Rozmawiał Hubert Biskupski

Wybory inne niż wszystkie. Reżim sanitarny na wyborach prezydenckich