KUNOWO: LIST pożegnalny KSIĘDZA Ryszarda K., który popełnił SAMOBÓJSTWO - Zło opanowało mój umysł

2012-04-08 16:40

Gdy ksiądz Ryszard K. (54 l.) z Kunowa w Wielkopolsce pisał list do wiernych, miał już przygotowany sznur. Postawił kropkę na papierze, wstał do stołu i powiesił się w kuchni na plebanii. "Zło opanowało mój umysł" - wyznał proboszcz w swych ostatnich słowach..

Parafianie z Kunowa pochowali swojego proboszcza na cmentarzu przy kościele.

- Wszyscy płaczemy po nim i modlimy się za niego, tak jak nas prosił - zapewnia Czesław Pawlak (80 l.), jeden z mieszkańców.

Nie ma we wsi człowieka, który nie zastanawiałby się, dlaczego ksiądz ich opuścił. I to w taki sposób...

Jeszcze dzień przed samobójstwem proboszcz wydawał się zadowolony. Spotkał się z radą parafialną, pokazywał nowe tabernakulum. A kilkanaście godzin później już nie żył.

Pozostawił po sobie list. Szczere, przepełnione żalem wyznanie człowieka, który sam siebie postawił pod ścianą. "Widocznie wszystko przerosło moje siły i mój umysł, który teraz opanowało zło" - napisał ksiądz.

- Co to za zło? Zdaniem wiernych ksiądz Ryszard był idealny, dbał o parafian i kościół, nie był pazerny. Jak jednak wynika z listu, proboszcz miał pretensje sam do siebie.

List pożegnalny ks. Ryszarda K.

Niech Bóg miłosierny przebaczy mi moje postępowanie (...) wszystko przerosło moje siły i mój umysł, który teraz opanowało zło. Przepraszam mój Kościół Święty i Księdza Arcybiskupa, któremu winienem posłuszeństwo, prawdę i cześć (...) Przepraszam w końcu wszystkich moich parafian. Dla Was miałem być pasterzem i przewodnikiem na drogach życia. Starałem się bardzo, ale jakoś mi nie wyszło... Jeśli jesteście na cmentarzu, to zmówcie za mnie modlitwę i nie przeklinajcie kapłana, który (...) dziś sam nie rozumie samego siebie.

Player otwiera się w nowej karcie przeglądarki