NETTA. Pan ANTONI opowiada: Dłubałem przy bombie, a teraz mam PALEC W SŁOIKU

2012-10-05 18:18

Jedni zbierają puszki, drudzy tracą głowę dla numizmatyki. A pan Antoni Dąbrowski (63 l.) dla swojego hobby stracił rękę. Chadzał po lasach i zbierał niewypały. To, co znalazł, rozbrajał z wielką wprawą. Niezły był w tym, co robił, aż do pierwszego wybuchu. Wiadomo - saper myli się tylko raz. Na pamiątkę po dziewiczej eksplozji (i po ręce) pozostał palec, który rodzina schowała w słoiku.

Pan Tolek, jak mówią na Antoniego Dąbrowskiego (63 l.), we wsi Netta (woj. podlaskie), skrywał wielką pasję, która pozostała mu jeszcze z młodzieńczych lat.

- Zawsze ciągnęło mnie do wojska. Chciałem być saperem, ale mnie nie przyjęli - wspomina z rozrzewnieniem pan Tolek, próbując odruchowo zaczesać dłonią włosy.

I naraz odkrywa, że nie ma czym ich zaczesać, bo dłoń, którą to robił, jest już wspomnieniem. Wbrew obiegowym opiniom mężczyzna, który właśnie stracił rękę, nie musi być smutny. Pan Tolek uśmiecha się promiennie. Jest szczęśliwy, że nie musi ukrywać już swojego hobby przed rodziną.

Wymykał się z domu i szukał po lasach niewypałów z II wojny światowej. Na tych terenach toczyły się zacięte boje, nic więc dziwnego, że miłośnik militariów szybko uzbierał pokaźną kolekcję amunicji karabinowej, zapalników artyleryjskich czy min przeciwpiechotnych. Ostatnie znalezisko - perła kolekcjonerska - omal go nie zabiła.

- To był taki mały pocisk - opowiada. Pan Antoni rozsiadł się na ławeczce przed swoim domem i zabrał się do rozbrajania śmiercionośnego żelastwa. Nagle ładunek eksplodował. Krwawe strzępy lewej dłoni 63-latka rozprysnęły się po podwórku na kilka metrów.

Zaalarmowana rodzina przybiegła zobaczyć, co się stało, i gdy tylko otrząsnęli się po makabrycznym widoku urwanej ręki, poczęli jej szukać wśród zarośli. Ostał się jedynie palec, który wsadzili do słoika po dżemie i wysłali wraz z ogłuszonym i okaleczonym Tolkiem do szpitala w Suwałkach. Niestety, lekarze nie mieli już do czego doszyć ocalonego palca.

- Byłem głupi, że zbierałem to wszystko. Nie było warto - dodaje kolekcjoner, który jednak zbyt późno zrozumiał swój błąd. Nie dość, że stracił dłoń, to jeszcze za posiadanie materiałów wybuchowych grozi mu teraz 8 lat więzienia.

Player otwiera się w nowej karcie przeglądarki