Dziecięca polszczyzna

2008-09-05 9:00

Mówi? Dopytują się ciocie i sąsiadki. A ciebie rozpiera duma, bo twój malec nawija jak nakręcony.

Wypowiada takie słowa, jak: momo, oć, kaka, cici, dada, kiki, mi, ko, bam ... Ale okazuje się, że poza tobą i członkami rodziny nikt z tej pięknej polszczyzny nic nie rozumie. To oczywiście jeden z etapów mowy twojego malca. Taki czas – okres wyrazu rozpoczyna się mniej więcej w pierwszym roku życia i trwa do drugiego. Największy rozkwit przypada na 18 miesiąc życia. Wypowiedzi są zazwyczaj jednowyrazowe i zupełnie maluchowi wystarczają, aby się komunikować z najbliższym otoczeniem. A czego nie zrozumieją, to palcem pokażę- brzmi jego dewiza.

Mówię, w zależności od sytuacji

Mowa na tym etapie ma dość dziwne brzmienie. Tobie najłatwiej rozumieć dziecięce „wytwory” - neologizmy, ale w konkretnej sytuacji. Dlatego też ty od razu wiesz, o co prosi dziecko, ciągnące cię za rękę i wypowiadające słowo: mi. W jego języku oznacza to misia, ulubioną przytulankę. Bardzo często jedno słowo ma wiele znaczeń. Mama może być po prostu mamą, ale też może być słowem, które wypowiada Twój malec, gdy jest mu źle i smutno. Taka mowa nazywana jest mową sytuacyjną.

Słowa procentują

Malec, który liczy roczek operuje zazwyczaj 3 słowami, kończąc zaś dwa latka jego słownik zwiększa się do 300 słów. Tak gigantyczny skok w rozwoju mowy przypisywać można ogromnej ciekawości, z jaką zaczyna obserwować i poznawać świat. W tym momencie warto mu poświęcić dużo uwagi. Mały odkrywca skrzętnie przechowuje wszystko w pamięci, by za chwilę nas zaskoczyć. Jednego dnia „udaje”, że nie rozumie, a następnego robi siedmiomilowy krok i zaczyna wypowiadać słowa, których nauczył się kilka dni temu.  Mówienie do dziecka jest najlepszą w tym momencie inwestycją.

Kąpiel nie tylko dla ciała

Kąpiel słowna, czyli mówienie do dziecka i jednocześnie odpowiadanie za nie dostarcza mu wzorców słuchowych. Taka „kąpiel” w słowie daje mu możliwość zaznajamiania się z dźwiękami polskiej mowy. Dziecko jeszcze nie powtarza wszystkiego, ale za chwilę będzie się wypowiadać tak, jak mówią jego najbliżsi.

Proza życia doskonałą nauką

Karmiąc dziecko, informuj je o czynnościach, które w tym momencie wykonujesz. Teraz mama nakarmi Łucję. Najpierw trzeba umyć ręce... A teraz wygodnie siadamy. Gdzie się podział śliniak? O, tu jest. Mam śliniak. Założę go Łucji, itd. Wypowiadając słowa, dobrze jest dotykać, pokazywać przedmioty, o których mówisz. Słownik dziecka w szybkim tempie „zapisuje” nowe wyrazy, z każdym dniem bobas rozumie coraz więcej. Aby utrwalić ich znaczenie, powtarzaj nowe słowa, pytaj o ich rozumienie. Pokaż, gdzie noga, ręka, buzia? – dziecko czerpie radość z pokazywania, a widząc uśmiech na twarzy najbliższych, chce się bawić słowem. Na razie gromadzi zasłyszane słowa, przechowuje, utrwala, przetwarza, by za chwilkę móc w pełni z nich korzystać – mówić samodzielnie!

Łatwe,  z natury...

Ważne są też przedmioty, które przedstawiają zwierzęta, pojazdy czy owoce. Mówienie zawsze poprzedzone jest rozumieniem. Jeśli dziecko wskazuje, przynosi przedmioty, o które prosisz, jest to tylko kwestią czasu, jak zacznie sam je nazywać.

Więcej na www.dlarodzinki.pl

Player otwiera się w nowej karcie przeglądarki