Janusz Korwin-Mikke

i

Autor: Łukasz Szelemej

Janusz Korwin-Mikke: Te granice...

2015-09-15 4:00

Pamiętacie Państwo, jak federaści z Komisji Europejskiej nalegali, by Polska zamknęła i uszczelniła nasze wschodnie granice? Ogromne pieniądze (głównie z kasy UE) szły na to "uszczelnienie", na fotoradary i aparaturę prześwietlającą na przejściach granicznych. Mysz miała się nie prześlizgnąć - bo to obca mysz.

Natomiast w chwili obecnej podbrzusze Europy jest całkowicie miękkie. Wlewają się przez nie setki tysięcy ludzi, nazywających się "uchodźcami". Dziwni to jednak "uchodźcy", bo 90 proc. to młodzi mężczyźni. Ludzie zagrożeni wysyłają w bezpieczne miejsce swoje żony i dzieci, a sami albo walczą, albo opuszczają tonący statek jako ostatni... Gdyby byli to ludzie chcący w Europie uczciwie pracować i zarabiać na życie - ale nie! Zresztą: gdyby trafili się tacy, toby zostali natychmiast odesłani do domu. Gangi zwane związkami zawodowymi nie chcą, by ktoś robił konkurencję związkowcom. Wprowadza się "płacę minimalną", by przedsiębiorcy musieli nieudaczników zwolnić z pracy, a przed obcymi zamyka się drzwi. Polacy przez całe dziesięciolecia pracowali na obczyźnie, budując bogactwo krajów Zachodu. I teraz gangsterzy ze związków zawodowych nie chcą dopuścić, by inni budowali bogactwo Polski. "Wszystkie związki na Powązki!" - powtarzam od lat i, jak Państwo widzicie, mam rację. Tak więc 90 proc. tych uchodźców to ludzie przyjeżdżający, by żyć naszym kosztem. Z zasiłków socjalnych. Od lat wrzeszczę, by te zasiłki polikwidować. Ci "uchodźcy", jak trafią do Polski, natychmiast chcą uciekać do Niemiec. Bo tam zasiłki wyższe. A Niemcy, zamiast zlikwidować zasiłki, każą nam tworzyć w Polsce obozy koncentracyjne i trzymać ich tu siłą! Ani my ich nie chcemy ani oni nie chcą tu być. Chora sytuacja. P. Paweł Lisicki, redaktor naczelny "Do rzeczy", w felietonie dla Wirtualnej Polski napisał: "Otwarcie na oścież granic Europy i zgoda na przypływ kolejnych fal uciekinierów jest de facto ogłoszeniem kapitulacji i, przykro to powiedzieć, robi wrażenie samobójstwa. Dokładna obserwacja rozwoju sytuacji w krajach, gdzie już dzisiaj żyją duże skupiska wyznawców Allaha, nie pozostawia złudzeń: społeczności te bywają wylęgarnią terrorystów. Islam, inaczej niż chrześcijaństwo, nie uznaje godności i wartości osoby ludzkiej. W samych źródłach tej religii, w Koranie i hadisach, znaleźć można wiele przykładów pochwały dla użycia przemocy wobec niewiernych. Tym samym wielu muzułmanów, którzy nie potrafią się na Zachodzie odnaleźć, którzy czy to faktycznie są ofiarami dyskryminacji, czy też po prostu mają poczucie krzywdy, wyjątkowo łatwo sięga po broń i terror. Są wychowani w tradycji, która aprobuje przemoc wobec niewiernych, więc kiedy czują się pokrzywdzeni, odwołują się do niej". Chcemy tego? NIE!

Zobacz: Zdaniem redaktora: Wierszokleci z Wiejskiej