Ryszard Bugaj

i

Autor: Karol Serewis

Prof. Ryszard Bugaj: Straszenie klientów wyższymi cenami wygląda na lobbing

2016-02-02 3:00

"Super Express": - Czytając niektóre gazety i oglądając niektóre telewizje, można się naprawdę przerazić. Straszą, że podatek bankowy i podatek od handlu odbije się na klientach, którzy drożej zapłacą za usługi bankowe i zakupy. Rzeczywiście, grozi nam tak apokaliptyczny scenariusz?

"Super Express": - Czytając niektóre gazety i oglądając niektóre telewizje, można się naprawdę przerazić. Straszą, że podatek bankowy i podatek od handlu odbije się na klientach, którzy drożej zapłacą za usługi bankowe i zakupy. Rzeczywiście, grozi nam tak apokaliptyczny scenariusz?

Prof. Ryszard Bugaj: - Wydaje mi się, że to raczej lobbing tych, którym te podatki przyjdzie płacić. Jeśli chodzi o banki, to problem może się pojawić w momencie, gdy zostanie wprowadzona daleko idąca ustawa o frankowiczach. Kilka banków mogłoby znaleźć się w niewesołej sytuacji. Podatek bankowy, moim zdaniem, mieści się w zasięgu możliwości finansowych banków i nie powinien być dla nich szczególnym problemem.

- Przedstawiciele banków twierdzą co innego.

- Na pewno jest coś sensownego w argumencie, że banki mają na tyle wysokie zyski, a do tego na rynku bankowym panuje taka konkurencja, iż nie pozwolą sobie one na obciążanie dodatkowymi kosztami swoich klientów, bo mogą ich po prostu stracić. Jeśli się jednak na to zdecydują, to trudno teraz odpowiedzieć na pytanie, jaką część tego podatku banki przerzucą na klientów, i którzy to będą klienci.

- Pana zdaniem nie muszą to być wszyscy klienci?

- Wiemy, że przytłaczająca część aktywów, które są w bankach, to aktywa ludzi zamożnych. Być może to na nich banki będą chciały wyrównać swoje straty. Co zresztą może nie byłoby aż takie złe, że to bogaci dokładają się do budżetu bardziej niż ludzie niezamożni, do których potem miałyby trafić pieniądze z podatków. Byłoby to korzystne, ponieważ redystrybucja w Polsce odbywa się na bardzo małą skalę.

- Istnieje jednak szansa, że wzrosną opłaty i prowizje. Chociaż i bez podatku bankowego co chwila klientom się je podnosi. W Polsce już dziś mamy jedne z największych opłat i prowizji bankowych w Europie.

- No tak, ale jest jeszcze jedna okoliczność, która temu sprzyjała. Trzeba zdać sobie sprawę z tego, że mamy niskie stopy procentowe i marże banków są w związku z tym niskie. Próbują więc sobie te straty zrekompensować opłatami i prowizjami właśnie w sytuacji, kiedy nie wprowadzano żadnych nowych podatków na banki.

- A jak będzie z podatkiem handlowym? Tu też raczej nie należy się spodziewać tego, że odbije się on na klientach?

- W przypadku dużych sieci handlowych przenoszenia kosztów na klientów boję się dużo bardziej. Choć, oczywiście, trzeba pamiętać, że podatek od handlu zabierze tylko nieznaczną część z wielomiliardowych zysków największych sieci. Na rynku jest tak duża konkurencja, iż trudno sobie wyobrazić, by któryś z graczy zdecydował się na ich podniesienie. Nawet wiedząc, że stosują oni niezwykle niskie marże, by być konkurencyjni na rynku.

ZOBACZ: PKO BP podnosi opłaty, a rząd zapowiada zmiany w radzie nadzorczej