"Super Express": - Premier Beata Szydło odwołała Dawida Jackiewicza z funkcji ministra skarbu. Dlaczego?
Andrzej Morozowski: - Pani premier powiedziała wyraźnie, że pan Jackiewicz świetnie pracował przez ostatni rok. Przygotował profesjonalny projekt likwidacji swojego ministerstwa i w nagrodę trzeba go odwołać. Realizację tego projektu trzeba będzie przekazać komuś innemu. To jest tzw. dobra zmiana. Do tej pory jak ktoś świetnie pracował i zrobił dobry projekt, to powierzało się realizacje takiej osobie.
- Czy dymisja miała związek z zamieszaniem związanym z obsadą rad nadzorczych w spółkach Skarbu Państwa?
- Pan prezes Kaczyński powiedział, że jest sieć, która oplata PiS. Miał na myśl sieć stworzoną wokół ministerstwa i przez ludzi zasiadających w spółkach Skarbu Państwa. Następnego dnia po wypowiedzi prezesa PiS zaczął się proces wyrzucania pana Jackiewicza, który jest za to odpowiedzialny.
- Czyli wszystko zależy od prezesa Jarosława Kaczyńskiego.
- To prezes Kaczyński podejmuje najważniejsze decyzje. Pani premier zapowiada rano, co zrobi, ale decyzję musi uzgodnić z Nowogrodzką, żeby ogłosić ją dopiero po południu.
- Do końca roku wygaszonym resortem skarbu ma pokierować minister Kowalczyk. Kto od przyszłego roku zajmie się spółkami Skarbu Państwa?
- Zaufany człowiek prezesa Kaczyńskiego, przez niego wskazany. Reszta się nie liczy.