Andrzej Stankiewicz

i

Autor: Piotr Bławicki Andrzej Stankiewicz, Publicysta „Rzeczpospolitej”

Andrzej Stankiewicz KOMENTUJE: Kaczyński wpisał Dudę w postkomunistyczny układ

2017-07-28 12:33

Andrzej Stankiewicz komentuje wywiad Jarosława Kaczyńskiego w Telewizji Trwam.

Super Express”: – Zdaniem Jarosława Kaczyńskiego prezydent popełnił poważny błąd, wetując ustawy reformujące wymiar sprawiedliwości. Jak pan odebrał wczorajsze słowa prezesa PiS?


Andrzej Stankiewicz: – Mam wrażenie, że nawet w tych fragmentach tej rozmowy, w których Kaczyński nie mówił o Dudzie, to wysyłał do niego sygnały. Zanotowałem np. takie słowa prezesa PiS: „(...) uderza w elementarne interesy Polski każdy, kto chce zatrzymać zmiany w sądownictwie”. Co prawda Kaczyński nie powiedział tego bezpośrednio we fragmentach odnoszących się do Dudy, tylko w dalszej części wystąpienia, ale jednak przekaz jest jasny – ci, którzy stoją przeciwko reformie sądownictwa, odpowiadają za wszystkie patologie. Czyli Kaczyński wpisał Dudę w odpowiedzialność za ten postkomunistyczny układ, bo tak mniej więcej stawia on sądownictwo. Więc to bardzo mocne uderzenie w prezydenta.


– Co wynika ze słów Kaczyńskiego?


– Pokazują one jego oczekiwania. Daje on Dudzie czas na przygotowanie ustaw, ale oczekuje, że będą one szły w podobnym kierunku, co przepisy przygotowane przez PiS. Więc Kaczyński nie ustępuje. I mówiąc szczerze, nie dziwię się temu, bo akurat on nie zrezygnuje z reformy sądownictwa. Więc jeżeli Duda nie spełni jego oczekiwań, a zatem te ustawy, które wyjdą z Kancelarii Prezydenta, nie będą wystarczająco radykalne – a gra się toczy o to, czy będą one zawierały przepisy dotyczące czystki w sądownictwie, bo na tym najbardziej zależy Kaczyńskiemu – to dojdzie do poważniejszego starcia. I teraz pytanie, na ile Duda jest gotowy przygotować ustawy, które będą godzić rozmaite interesy. Prezydent nie ma wielkiego pola do kompromisu, bo Kaczyński oczekuje radykalnych zmian w sądownictwie. I pewnymi sugestiami dopisuje Dudę do grona obrońców postkomunistycznego układu sądowniczego. Nie używając mocnych słów, wysyła bardzo wyrazisty przekaz.


– Oprócz stawiania Dudy w gronie obrońców postkomuny był tam jeszcze jakiś przekaz do prezydenta?


– Tak. Kiedy Kaczyński mówił o tych ludziach w PiS, którzy się nie sprawdzili, że partia się ich pozbędzie, to te słowa też były przekazem do prezydenta. Oczywiście on jest w innej sytuacji, bo nie można się go pozbyć, ale to pokazuje, że Kaczyński rozlicza swoich ludzi i wyciąga wobec nich konsekwencje. To przekaz do Dudy o tym, że spisane będą słowa i uczynki – że Kaczyński tak naprawdę jego też prędzej czy później będzie rozliczał.


– I jak pan myśli, zapowiedź weryfikacji skłoni Dudę do kompromisu czy też pójdzie on na zwarcie?


– To kluczowe pytanie i kluczowy moment tej prezydentury.