Rosja - Czechy, EURO 2012

i

Autor: Moshe Milner

Dr Jarosław Rokicki o meczu z Rosją: Nie poprzestawajmy na fobiach i stereotypach

2012-06-12 4:00

Mecze z Rosją są jak wojna. O spotkaniu między Polakami a Rosjanami na Euro 2012, mówi dr Jarosław Rokicki.

"Super Express": - Mecz z Rosją to pojedynek podwyższonego ryzyka. Z czego to wynika?

Dr Jarosław Rokicki: - Tego typu mecze opierają się na stereotypach. W tym wypadku mamy do czynienia z przeniesieniem kalki ze spotkań z ZSRR. Współczesną Rosję traktuje się jak przedłużenie Związki Radzieckiego, mimo że obecnie to kompletnie inny kraj. Młodzież już się nie uczy na siłę rosyjskiego, z własnej woli uczą się go nieliczni, wymiana kulturowa czy edukacyjna zamarła. Rosja stała się dla nas krajem nieznanym. Jednocześnie mamy zakodowane, że to są nasi byli okupanci, których musimy się bać. To po prostu fobia.

- Fobia, podsycana także przez kibiców z Rosji, którzy organizują swój marsz, mówią, że przyjadą w koszulkach z sierpem i młotem. Jest też Smoleńsk.

- Niewątpliwie katastrofa smoleńska podgrzała emocje. Jednak nie powinna ona stać się przyczynkiem do tworzenia nowego stereotypu złego Rosjanina. Dzisiaj to my jesteśmy ich gospodarzami, więc podejdźmy do nich tolerancyjnie. I warto się zastanowić, czy też sami ze swojej strony nie podkręcamy atmosfery.

- Pamięta Pan jakieś ważne zwycięstwa Polski w konfrontacji z naszymi wschodnimi sąsiadami?

- Chyba największym naszym sukcesem było zwycięstwo w 1976 roku w hokeju. Zupełnie niespodziewane, fetowane u nas bardzo długo. Kilka razy zdarzyło się ograć ZSRR w piłkę nożną, by wymienić chociażby 1957 r., 1961 r. i chyba najważniejsze: 1972 r. Co ciekawe, jedynego gola dla ZSRR zdobył wówczas obecny trener reprezentacji Ukrainy Ołeh Błochin.

- Futbol w ogóle jest pełen takich meczów "z kontekstem".

- To prawda. Najczęściej dotyczy to krajów sąsiedzkich. Wiadomo, wspólna historia, często związana z wojnami. Kibice, żeby nadać jakiemuś pojedynkowi większą rangę, potrafią znaleźć i bitwę sprzed 500 laty. Stąd z kontekstem zawsze będą mecze Polaków z Niemcami, Rosjanami, a w Europie - Niemiec z Danią czy Anglii z Francją. Najważniejsze jednak, by nie mieszać do sportu polityki i po prostu cieszyć się pięknem piłki.

- To prawda, ale po zwycięstwie Anglii nad Francją kibic będzie się cieszył jednym piwem więcej.

- Prawda, ale niech tylko na tym poprzestanie! Cieszmy się futbolem i tym, że tak wielka impreza jest w Polsce. To jest najważniejsze!

Dr Jarosław Rokicki

Historyk UJ