JANUSZ KORWIN MIKKE

i

Autor: Łukasz Gągulski JANUSZ KORWIN MIKKE

Korwin-Mikke: Nam się przelewa

2016-09-06 7:00

Ze trzy razy dziennie media donoszą o kolejnej aferze robionej przez PiS-menów. Robi to wrażenie, że PiS-meni kradną więcej niż ci z PO i PSL. Rzeczywiście: tamci kradli przez osiem lat, a ludzie z PiS przymierali głodem - więc teraz muszą się odkuć. A poza tym prasa o wiele chętniej wykrywa afery robione przez PiS. No, i tak jakoś to wygląda.

Nikt nie nadąża za tymi aferami. Ot, ostatnio JE Jan Szyszko, minister od ochrony środowiska, przyznał 300 000 zł szkole o. Tadeusza Rydzyka. Szkole, w której sam wykładał podczas ośmiu chudych lat. Więc, można powiedzieć, o.Tadeusz dobrze zainwestował. Rzecz jasna, gdy rządził SLD, przyznawano dotacje "swoim" szkołom - a gdy rządzili ci z PO i PSL - to swoim. A teraz PiS-meni - swoim. Na tym polega dobra zmiana. A ludzie kiwają głowami i mamroczą: "Znów złodzieje...". A ja jestem człowiek uczciwy.

Nikomu nie dałem żadnej subwencji. Ale nie dlatego uważam się za człowieka uczciwego. Nie dawałem, bo nie byłem przy korycie. Jestem uczciwy dlatego, że mówię otwarcie: Gdybym był przy korycie, to też bym dawał swoim! Oczywiście. A komu miałbym dawać? Moi znajomi to ludzie porządni - takimi się otaczam. Więc dając swoim znajomym, daję ludziom porządnym. I to chyba powinienem robić. Bo niby komu mam dawać? Znajomym tych z PiS czy tych z PSL?

Może mam powołać jakąś komisję? To wtedy dotacje będą dostawali znajomi członków komisji. To już wolę sam...

Dlatego jedynym sposobem, by skończyć z kumoterstwem, jest przyjęcie żelaznej zasady zapisanej w konstytucji: Państwo nie ma prawa nikomu nic dać! Tak kiedyś było - i tak powinno być. Król mógł ludziom dawać - gdy dawał ze swojego. A politycy w d***kracji dają z naszego - więc wiadomo: "Dobry Antek z cudzej torby!"...

Ludzie chcą, by państwo mogło rozdawać - bo mają nadzieję, że też coś dostaną "za darmo". I czasem dostają - a to 500 plus, a to "mieszkanie dla młodych małżeństw", a to darmowe przejazdy dla emerytów... Każdy coś od tego państwa dostaje... Tak jest: KAŻDY.

I nie ma co się cieszyć, bo to oznacza, że ja coś dostałem - ale też musiałem dopłacić do KAŻDEGO. Wszyscy do wszystkich dopłacają - i w sumie wszyscy muszą być na minus, bo trzeba przecież dodatkowo pokryć koszt 630 000 urzędników, którzy zajmują się tym "darmowym rozdawnictwem".

Idę z żoną na kolację. I biorę ze sobą panienkę, która będzie sprawiedliwie wyrównywała, biorąc łyżką z talerza żony i dając mnie albo na odwrót. Nie tylko pokryję koszt jej kolacji, ale jeszcze sporo się na obrus wychlapie. I tak to właśnie wygląda.

Normalne państwo zajmuje się ochroną granic - przed wrogim wojskiem, przed niepożądanymi imigrantami - oraz ochroną nas: przed złodziejami, przed bandytami. Tymczasem dziś to niecałe 10 proc. budżetu!!! Reszta to przelewanie z pełnego w coraz mniej pełne... Coraz mniej pełne. Coraz mniej...

Zobacz także: Mirosław Skowron: Dobry pomysł, absurdalne zapisy