Paweł Lisicki

i

Autor: Damian Klamka Paweł Lisicki Redaktor naczelny „Do Rzeczy”

Lisicki: Zasłona dymna prezydenta

2017-09-26 7:00

Paweł Lisicki, redaktor naczelny "DoRzeczy" w rozmowie z SE o prezydenckich propozycjach reformy Sądu Najwyższego i Krajowej Radzie Sądownictwa:

"Super Express": - Czy prezydent już całkowicie "zerwał się" Jarosławowi Kaczyńskiemu?

Paweł Lisicki: - Nie uważam, żeby wczorajsze propozycje Andrzeja Dudy były jakimkolwiek elementem "zerwania się". Wręcz przeciwnie - mam wrażenie, że ta inicjatywa rozmów dotyczących zmian w konstytucji jest tak naprawdę formą rezygnacji z postulatów, które prezydent wcześniej zgłaszał, a które dotyczyły możliwości wybierania przez prezydenta członków KRS w sytuacji braku sejmowej większości 3/5.

- Po zbojkotowanym przez część opozycji spotkaniu już nawet prezydent uznał zmiany za nierealne. Pańskim zdaniem prezydent z góry założył, że realizacja pomysłu zmian w konstytucji jest niemożliwa?

- Oczywiście, że tak. Nikt nie uwierzy, że w tej chwili uda się zbudować w Sejmie większość 2/3 głosów potrzebnych do zmiany ustawy zasadniczej, która to zmiana będzie poszerzać kompetencje prezydenta.

- Czy taki krok był efektem porozumienia z prezesem PiS?

- Być może jest to efekt presji wywieranej przez PiS na prezydenta. Natomiast moim zdaniem ta propozycja była de facto zasłoną dymną, mającą zakryć wycofanie się prezydenta ze swoich pierwotnych propozycji.

- Prezydent zaprosił przedstawicieli partii parlamentarnych na rozmowy. Czy biorąc pod uwagę reakcje PO i Nowoczesnej można postawić tezę, że opozycja połknęła haczyk i wpisała się w taki scenariusz, jaki zakładał prezydent?

- Dokładnie tak. Partie opozycji zachowują się jak pies Pawłowa. Gdyby był w nich ktoś mający głowę na karku, ktoś kto potrafi uprawiać politykę, nie kierując się wyłącznie emocjami i odruchami, to pierwszą rzeczą, którą powinien zrobić, byłoby pójście na to spotkanie. Tak aby doprowadzić do sytuacji, w której to PiS będzie tą partią, która zacznie kwestionować pomysły Andrzeja Dudy.

- Czyli podsumowując - Andrzej Duda wraca do macierzy, wraca do PiS?

- Uważam, że tak. Gdyby prezydent faktycznie chciał iść na wojnę z PiS, to w ogóle nie proponowałby zmiany konstytucji, który wymaga zdobycia większości 2/3 głosów w Sejmie, o której z góry było wiadomo, że jest nierealna.

Zobacz także: Mateusz Zardzewiały komentuje: Czy czeka nas walka na kije?

Przeczytaj również: Andrzej Morozowski komentuje: Między Andrzejem Dudą i Zbigniewem Ziobrą jest już wojna wręcz atomowa

Polecamy ponadto: Marek Król: Honor nie szmata