Łukasz Warzecha

i

Autor: Andrzej Lange

Łukasz Warzecha KOMENTUJE: Auschwitz to lekcja. Szydło ma rację

2017-06-16 4:00

"Auschwitz to lekcja tego, że trzeba czynić wszystko, by zapewnić bezpieczeństwo swoim obywatelom" - stwierdziła Beata Szydło w byłym niemieckim obozie koncentracyjnym. Próbuję zrozumieć, jak kogokolwiek mogą te słowa oburzać i nie widzę innego powodu niż skrajne głupota lub hipokryzja.

Auschwitz faktycznie jest taką lekcją. Zginęło tam kilkaset tysięcy polskich obywateli - zarówno rdzennych Polaków, jak i Żydów - którym polskie państwo nie umiało zapewnić bezpieczeństwa. Z powodu jego słabości - ale też splotu wyjątkowo niekorzystnych okoliczności - wszyscy oni wylądowali w trybach niemieckiej machiny śmierci.

W słowach Beaty Szydło nie ma niczego, co uzasadniałoby atak. Ale staram się sobie przypomnieć, czy politycy, którzy dziś ciskają na nią gromy, z Donaldem Tuskiem włącznie, reagowali, gdy niektórzy naprawdę wycierali sobie gęby niemieckim ludobójstwem. Na przykład wtedy, gdy 11 listopada 2010 roku grupa lewackich demonstrantów wystąpiła na placu Zamkowym przebrana w obozowe pasiaki, szargając jeden z najważniejszych symboli w historii. Albo wówczas, gdy niedawno aktorka Cielecka deklarowała, że czuje się jak żydowskie dziecko w tramwaju w czasie okupacji. Gdyby wówczas reagowali, mógłbym przynajmniej założyć, że starają się stosować równą miarę do wszystkich, ale ich reakcji jakoś nie pamiętam.

Jak na słowa polskiej premier zareagowały środowiska żydowskie? Paweł Jędrzejewski, redaktor Forum Żydów Polskich, napisał: "Wypowiedź Beaty Szydło [.] jest jednoznaczna: jeżeli państwo demokratyczne nie będzie broniło swoich obywateli, to przyjdzie jakieś totalitarne państwo z morderczą ideologią (lub nawet sama ideologia) i ich wymorduje. Te słowa mają sens właśnie w Auschwitz. [.] Nagonka na Szydło, oparta na świadomym przekręceniu sensu jej wypowiedzi, jest przykładem, jak zaślepienie nienawiścią (z przyczyn politycznych) odbiera ludziom przyzwoitość".

W izraelskim filmie "Defamation" Abraham Foxmann, były szef Ligi Przeciwko Zniesławianiu, mówi o swojej wizycie w Auschwitz: "Szedłem już tą drogą, pełen bólu i rozpaczy. Ale idąc nią, mając za sobą stu pięćdziesięciu oficerów armii izraelskiej wszystkich szczebli, czułem dumę, nadzieję i siłę". I te słowa dedykuję Tuskowi oraz wszystkim, którzy znów próbują robić politykę na grobach pomordowanych.

Czytaj: Tusk jest już liderem opozycji. Ale czy powinien?