Marek Król: Rozrzutność zbliżeniowa komisarza

2016-05-22 4:00

W postępowej Holandii usankcjonowano nową formę płatności. Można płacić zbliżeniowo, nie posiadając ani gotówki, ani karty kredytowej. Tamtejsi instruktorzy prawa jazdy bardzo często zamiast zapłaty od kursantek żądają zbliżenia, czyli usług seksualnych.

Holenderscy ministrowie sprawiedliwości i infrastruktury orzekli, że ten system zapłaty zbliżeniowej może być powszechnie stosowany, bo nie narusza żadnych norm. Skoro tak, to oczekuję, że ta postępowa forma płatności rozszerzy się w Holandii. Wystarczy, by przy kasach w supermarketach zainstalować różowe kabiny. Klientki miałyby do wyboru zapłacić kasjerowi gotówką, kartą lub zbliżeniowo w kabinie. Opłatę za samolot przyjmowaliby piloci po osiągnięciu wysokości przelotowej. Tylko bankowcy holenderscy byliby w trudnej sytuacji, bo na jakie oprocentowanie przyjąć depozyt zbliżeniowy od klientki czy klienta? Co prawda ta forma płatności może ograniczać Holendrów, którym płatność zbliżeniowa kończy się szybciej niż Holenderkom. Te wynikające z biologicznych ograniczeń dysproporcje powinien rozwikłać komisarz do spraw lepszej regulacji, rządów prawa i Karty Praw Podstawowych Komisji UE. Tym bardziej że jest nim Holender Francis Cornelis Gerardus Maria Timmermans. Oczywiście Timmermans musi tę robotę na razie odłożyć, bowiem zajęty jest Polską. A w tym zacofanym kraju, w przeciwieństwie do postępowej Holandii, płatność seksem jest karalna - podobnie jak aborcja na życzenie i eutanazja, popularne w Holandii. Tymczasem czujny Timmermans zauważył, że w Polsce nie ma praworządności, zagrożone są demokracja i podstawowe prawa człowieka. Taką opinię wysmażyła Komisja Europejska kierowana przez Timmermansa. Czyżby w Polsce rozwiązano Sejm, uwięziono opozycję, a Michnika wtrącono do celi razem ze Środą i Kijowskim? Nic takiego się nie stało. Według Timmermansa to konflikt wokół Trybunału Konstytucyjnego jest gwoździem do trumny demokracji w Polsce. No tak, bez tego dozorcy demokracji Sejm opanowany przez niesłusznie wybrany PiS może uchwalać ustawy niezgodne z konstytucją. Timmermans zatem obawia się, że w Polsce będzie tak jak w Holandii, w której nie istnieje Trybunał Konstytucyjny. Komisarz sam na siebie ukręcił bicz, wpadając do wirówki relatywizmu postępaków UE. W Holandii brak TK pozwala parlamentowi na wszystko, a ministrom na legalizację płacenia seksem. Tymczasem, zdaniem Timmermansa, w Polsce konflikt wokół TK zagraża demokracji. Kompletny brak logiki u Timmermansa, katolika walczącego o legalizację w całej UE związków jednopłciowych, jest logicznym następstwem jego rozrzutności w płaceniu zbliżeniowym europejskim postępakom.

Zobacz: Tadeusz Płużański: Ktoś tu musi trwać