Marek Król: Sowiecki paralizator

2017-04-10 4:00

Co ja zrobiłem najlepszego - złorzeczy dziś Michaił Gorbaczow. Młodzież już pewnie nie pamięta słynnego sekretarza generalnego KC KPZR, zwanego pieszczotliwie "Gorbi", który chciał zreformować komunizm pod hasłem pieriestrojki i głasnosti.

Po polsku oznaczało to przebudowę i jawność, a po rosyjsku początek końca komunizmu, który trwa do dziś. "Gorbi" natchniony wiarą w komunizm uwierzył, że prawda, czyli głasnost, wyzwoli nowe nadzieje. I tak w 1990 r. Gorbaczow uwolnił Polaków od kłamstwa katyńskiego, wręczając Jaruzelskiemu w Moskwie dokumenty potwierdzające, że to NKWD dokonało egzekucji polskich oficerów. Tuż po tym Jaruzelski wyznał swojemu ulubionemu dziennikarzowi telewizyjnemu Tadeuszowi Zakrzewskiemu, że trudno było mu uwierzyć, że to nie Niemcy, ale NKWD dokonało egzekucji w Katyniu. Jakże użytecznym idiotą był Jaruzelski, skoro przez 50 lat wierzył w sowieckie kłamstwo. Przebił Nikołaja Burdenkę, który stał na czele sowieckiej komisji dokumentującej niemiecki udział w katyńskim ludobójstwie. Tuż po wojnie Burdenko przyznał przyjacielowi, że kłamał, a mordu dokonało NKWD, a nie jacyś Niemcy. Wyznanie prawdy przez Burdenkę zostało zapisane przez jego przyjaciela i ujawnione na Zachodzie na początku lat 50. I co z tego, skoro sowiecki paralizator prawdy działał perfekcyjnie i kłamstwo katyńskie trwało przy cichym przyzwoleniu Zachodu. Gorbaczow zwątpił w moc sowieckiego paralizatora, ujawnił prawdę o Katyniu. Dziś "Gorbi" może sobie pluć w brodę, widząc, jak sowiecki paralizator sprawnie upowszechnia kłamstwo o katastrofie smoleńskiej. A w kłamstwie tym pancerna brzoza rozrywająca skrzydło tupolewa odgrywa rolę Niemców, którzy rzekomo mordowali w Katyniu. Gdyby Gorbaczow nie zwątpił, to kłamstwo katyńskie mogłoby obowiązywać do dziś. Dziesiątki sklonowanych Jaruzelskich ze świata nauki, polityki i mediów broniłoby tezy o niemieckiej zbrodni katyńskiej. Jeżeli kłamstwo smoleńskie mogło tak zmobilizować sowiecki paralizator w mediach, to tym bardziej kłamstwo katyńskie obroniliby sowieccy Polacy. Jeżeli większość nie chce pomnika smoleńskiej katastrofy na Krakowskim Przedmieściu, to znaczy, że sowiecki paralizator działa obecnie podobnie jak w PRL. Być może wkrótce Putina zastąpi jakiś nowy Gorbaczow i ujawni całą prawdę o katastrofie smoleńskiej. Na razie nic na to nie wskazuje, bo rosyjski paralizator prawdy w Polsce wykazuje niebywałą aktywność.