Tadeusz Płużański

i

Autor: Mariusz Grzelak Tadeusz Płużański

Płużański komentuje: Domino pod sąd!

2018-05-12 4:00

W oficjalnym życiorysie Zbigniew Domino to ofiara stalinizmu. Jako 15-latek w pierwszej wielkiej wywózce mieszkańców Kresów Wschodnich II RP (10 lutego 1940 r.) trafia wraz z rodziną do Irkuckiej Obłasti. Do Polski wraca w czerwcu 1946 r. W internecie Domino jeszcze do niedawna figurował wyłącznie jako autor książek. Chyba największy sukces odniósł w 2013 r., kiedy do kin weszła oparta na jego scenariuszu superprodukcja Janusza Zaorskiego "Syberiada polska". Ale Domino to nie tylko ofiara, której powinniśmy współczuć.

Po powrocie do kraju w ramach Korpusu Bezpieczeństwa Wewnętrznego walczy z "bandami", czyli polskim podziemiem niepodległościowym. Po przyspieszonych kursach zostaje prokuratorem - zaufanym człowiekiem słynnego kata Polaków Stanisława Zarakowskiego. Dla polskich patriotów domaga się kar śmierci, a sędziowie przychylają się do wniosków oskarżyciela. Przełożeni piszą o nim: "Do reakcji odnosi się z nienawiścią", jego wystąpienia "odznaczają się dużą bojowością i podnoszeniem strony politycznej". Gomułkowska "odwilż" nie podcięła kariery Domino. W latach 1956-1969 dalej pracował w Naczelnej Prokuraturze Wojskowej, zawsze na kierowniczych stanowiskach związanych z "zadaniami specjalnymi". Od 1969 do 1973 był prokuratorem Wojskowej Prokuratury Garnizonowej w Rzeszowie. "Służbę ojczyźnie" skończył w 1975 r. na stanowisku oficera do zleceń specjalnych Głównego Zarządu Politycznego WP. Ale jego doświadczenie nie mogło być zmarnowane. Zanim został wziętym literatem, w latach 1980-1985 i 1989-1990 był radcą ambasady PRL w Moskwie. Jednak chyba najbardziej obciąża Domina udział w komunistycznej prowokacji mającej wyeliminować przedwojenne kadry WP - egzekucjach polskich lotników ze słynnego "spisku w wojsku" oskarżonych o szpiegostwo na rzecz imperialistów. 7 sierpnia 1952 r. o 20.30 w więzieniu na Rakowieckiej w Warszawie nakazał rozstrzelać: płk. Bernarda Adameckiego, płk. Józefa Jungrava, płk. Augusta Menczaka, ppłk. Stanisława Michowskiego, ppłk. Władysława Minakowskiego, ppłk. Szczepana Ścibiora. Staranny podpis Domina widoczny jest na dokumencie egzekucji. To tylko kilku bohaterów, których szczątki po sowieckim strzale w tył głowy oprawcy wrzucili do dołów śmierci w dzisiejszej kwaterze "Ł" na Powązkach Wojskowych. Dziś są identyfikowani. A co się dzieje ze Zbigniewem Domino? Mieszka w Kielnarowej (gdzie się urodził), w okazałej willi, jest zapraszany na prelekcje i odczyty - także do szkół. Mieszkańcy Rzeszowa widują go w galerii handlowej, gdzie chodzi z żoną na kawę i ciastka. Szanowany obywatel, literat, autorytet, wychowawca młodzieży. IPN-ie, działaj!