Stefan Niesiołowski

i

Autor: Piotr Kowalczyk Stefan Niesiołowski

Stefan Niesiołowski: Już dość kretyńskich miesięcznic

2017-07-11 4:00

- Opozycji nie zjednoczy Schetyna, bo ma charyzmę turkucia podjadka - mówi Stefan Niesiołowski.

"Super Express": - Protesty, które mają zablokować marsze PiS podczas miesięcznic smoleńskich poprzez siadanie na ich trasie, mają sens?

Stefan Niesiołowski: - To są jakieś kompletnie nieważne szczegóły i subtelności. Jedni bardziej za Frasyniukiem, drudzy za Wałęsą, "Wyborcza" daje dwa artykuły, jeden za, a drugi przeciw. Ludzie mają prawo zamanifestować, że mają dość jakichś kretyńskich miesięcznic, które ciągną się już siódmy rok. A przede wszystkim dosyć występów Kaczyńskiego obrażających rozsądek i znaczną część Polaków.

- Ten szczegół to było coś, co przebiło się przy poprzedniej demonstracji. Kiedy policjanci szarpali się z Władysławem Frasyniukiem, wyglądało to fatalnie.

- Ale dla kogo to fatalnie wyglądało? Chyba dla PiS. Frasyniuk protestuje przeciwko ustawie, która jest niezgodna z konstytucją. A po zniszczeniu trybunału przez PiS nawet nie ma kto tego stwierdzić. Jeżeli ktoś mówi, że to fatalnie wygląda, to niech nie patrzy. Jeżeli Kaczyński ubliża Polsce i wykorzystuje trupy smoleńskie do polityki, to nie wygląda to fatalnie? I zamiast mówić o podpalaczu Polski, to gadamy o strażaku, jakim jest Frasyniuk. O tym, że może nie tą ulicą jechał do pożaru, że ma za długą sikawkę, że czapkę powinien mieć inną. A winny jest podpalacz, nie strażak. Przy tej dyskusji ucieka nam istota tej manifestacji.

- Czyli?

- Mówiąc najkrócej - walka o demokrację i wolność. I trzeba o tę wolność walczyć, jak w Polsce Ludowej.

- To jest właśnie coś, co bardzo mnie razi. Te łatwe porównania obecnych rzadów PiS do PRL. Pan przecież w PRL siedział w więzieniu, był prześladowany. Jak można to porównywać?

- Zgoda, choć co do tych prześladowań, to tego nie wiemy. Frasyniuk był już zatrzymany przez policję, uczestnicy manifestacji są spisywani jak w późnym PRL.

- Panie pośle, naprawdę, przecież to nie to samo!

- To prawda, Polska Ludowa zwłaszcza w okresie stalinizmu, pod względem represji to na pewno nie jest. Nie jest to też państwo totalitarne, ale staje się już niedemokratyczne. Są różne stopnie tej niedemokratyczności. I mamy wiele sytuacji, które przerastają to, co znaliśmy z PRL.

- Na przykład?

- Łapczywość w dorywaniu się do pieniędzy, zajmowaniu stanowisk. Pani Sadurska z tą pensją 50 tys. zł. Takich kwot dygnitarze PRL jednak nie zarabiali. Misiewicz, różne nieuki i pociotki na różnych stanowiskach. Tego w PRL w takiej skali nie było.

- Dygnitarzom III RP to się zdarzało.

- Nie w takiej skali. Weźmy też media publiczne. Przecież ten poziom propagandy, to, do czego oni się zniżają, przekracza wszystko, co do tej pory znaliśmy. Nawet w stanie wojennym był jakiś poziom, w którym nie było takich wyzwisk i poziomu agresji. I jeszcze jedno - nawet komuniści zostawiali jakiś margines państwa dla innych. Dawali coś SD, ZSL. W tej chwili nie ma żadnego obszaru, który by nie był obszarem PiS. Nie licząc samorządów i własności prywatnej. To, co państwowe, jest jednak partyjne, PiS-wskie.

- Rzecznik praw obywatelskich...

- A co może zrobić rzecznik?! Listy pisać.

- Najwyższa Izba Kontroli...

- Właśnie nie widzę niezależności tej izby. Moim zdaniem jest zupełnie spacyfikowana przez PiS. W państwie jest likwidowana demokracja, a NIK nie reaguje. Może jeszcze sądy stawiają trochę oporu. Pewne obszary jeszcze są. Komuniści rzadko, bo rzadko strzelali, a obecne władze nie strzelają. Mają jednak bojówki nacjonalistyczne w służbach państwa i tę stadionową żulię dyskretnie władza zachęca do rozrób.

- Właśnie widzieliśmy demokratyczne Niemcy, w których lewicowe bojówki pobiły 500 policjantów.

- Przykład Niemiec to kompletnie co innego. Tam z państwem starli się przeciwnicy państwa. U nas to państwo zachęca żulię to walki z przeciwnikami PiS. Tak, to nie jest aparat represji PRL, tego się nie da porównać. Niestety, idzie to jednak w bardzo złym kierunku. Nawet Gierek i Jaruzelski nie nazywali oponentów targowicą i złodziejami, zdrajcami i mordercami. To już nieprzytomna propaganda i język wojny domowej. I to już przypomina mi w wielu aspektach czasy stalinowskie.

- Czy demonstracje, takie jak ta, nie wyglądają jak krzyk rozpaczy rozbitej opozycji?

- To prawda, opozycja jest słaba i rozbita. Tyle że największe poparcie w sondażach ma Platforma. I to obowiązkiem pana Schetyny jest jednoczenie jej, a nie wojna z Petru, wojna z wszystkimi dookoła. Co można jednak poradzić, jeżeli pan Schetyna ma charyzmę turkucia podjadka? Od dwóch lat powtarzam to, co pojawiło się we wczorajszym artykule "Rzeczpospoliej", a także w "Super Expressie". Szansą jest powstanie partii Donalda Tuska lub koalicji wokół niego. Tylko tak będziemy mogli wygrać wybory z PiS.

Zobacz: Henryk Wujec: Będę namawiał Frasyniuka, by jednak nie siadał