Tomasz Walczak

i

Autor: Artur Hojny

Tomasz Walczak: Dzika reprywatyzacja, dziki kapitalizm

2016-08-20 9:00

Być może uda się w końcu wyjaśnić sprawę śmierci Jolanty Brzeskiej, znanej działaczki lokatorskiej i, jak wiele na to wskazuje, największej ofiary dzikiej reprywatyzacji w Polsce. Kiedy w 2011 roku odnaleziono jej zwęglone ciało w warszawskim Lesie Kabackim, nikt nie wierzył w wersję śledczych, jakoby miała ona popełnić samobójstwo przez samospalenie. Podejrzenia kierowane były raczej pod adresem czyścicieli kamienic, którym Brzeska zaszła za skórę.

To jednak niejedyna osoba, która uczestniczyła w dramacie lokatorów, mających pecha mieszkać w budynkach objętych roszczeniami. Przez legislacyjną wolnoamerykankę nieruchomości, które kiedyś znacjonalizowano dekretem Bieruta, od lat trafiają w ręce cwaniaków, którzy z dawnymi właścicielami lub ich spadkobiercami nie mają nic wspólnego. Nie szczędzą potem sił i środków, by pozbyć się niechcianych lokatorów. Zamurowywanie okien, odłączanie wody i prądu, zrywanie dachu, a nawet podpalenia to klasyczny repertuar czyścicieli kamienic.

W grę wchodzą w końcu niewyobrażalne pieniądze, po które łatwo sięgnąć, gdy ktoś ma determinację i brakuje mu skrupułów. We współczesnym świecie nie ma pewniejszej inwestycji niż atrakcyjnie położona nieruchomość. Znany francuski ekonomista Thomas Piketty przekonuje od jakiegoś czasu, że zyski z kapitału (a zalicza do niego także nieruchomości) znacząco przewyższają zyski z pracy. Stare powiedzenie, że ciężką pracą ludzie się bogacą, można więc włożyć między bajki. W dzisiejszych czasach kariera od pucybuta do milionera jest coraz rzadszym zjawiskiem. Prawdziwe majątki zdobywa się więc albo dzięki pochodzeniu z bogatego domu, albo na niezbyt uczciwych operacjach, takich jak choćby dzika reprywatyzacja.

Nie dziwi więc, że chętnych, by wziąć w niej udział, nie brakuje. Tym bardziej, jeśli państwo swoją bezczynnością w zasadzie otwarcie do tego zachęca. Ani za bardzo nie przeszkodzi przejąć objętą roszczeniami nieruchomość, ani nie obrazi się, kiedy wykurzy się z niej niechcianych lokatorów. W końcu święte prawo własności prywatnej w naszym zdziczałym kapitalizmie stoi ponad wszystkim. Nawet jeśli ta własność zdobyta jest na ewidentnej krzywdzie innych i uderza w elementarne poczucie sprawiedliwości.

Zobacz: Zagadkowa śmierć w warszawskim lesie Kabackim- Ziobro wznawia śledztwo!