Mateusz Zardzewiały

i

Autor: Andrzej Lange Mateusz Zardzewiały

Zardzewiały: Co wyciągniesz, stary łobuzie?!

2017-07-17 7:00

Stefan Wiechecki - niezrównany kronikarz życia i obyczajów międzywojennej Warszawy - zanotował w jednym z felietonów skutki fatalnego nieporozumienia. Oto do mieszkania przedstawicielki najstarszego z zawodów, regularnie zaglądał pewien nobliwy staruszek. Zgorszone tym faktem pozostałe lokatorki kamienicy postanowiły wpłynąć na grzeszne zachowanie mężczyzny, przekonując go szeregiem argumentów, wśród których prym wiodły razy zadawane kijem od szczotki. Tymczasem cel wizyt pechowego pana wbrew pozorom wcale nie był niemoralny - owiane złą sławą mieszkanie odwiedzał nie z pobudek rozrywkowo-cielesnych, a wyłącznie zawodowych - pobierając co miesiąc od "wyzwolonej" niewiasty zaległe raty za meble. Więc gdy panie zaczęły go fizycznie znieważać, wykrzyknął zirytowany: "Ja wyciągnę konsekwencje!". Jednak to tylko zaogniło spór, bowiem krewkie damy - nie rozumiejąc znaczenia słowa "konsekwencja" - rozjuszyły się jeszcze bardziej i z okrzykiem: "Co wyciągniesz? Przy dzieciach, stary łobuzie?!" - zintensyfikowały swoje wysiłki.

Ta sytuacja jak żywo przypomina działania opozycji względem planowanych przez PiS reform wymiaru sprawiedliwości. Ale najpierw cofnijmy się nieco w czasie. Oto przeczuwająca kres "złotego okresu dla Polski" (o którym na swojej konwencji mówił ubiegający się o reelekcję Bronisław Komorowski) koalicja PO-PSL wybiera "na zapas" kilku sędziów Trybunału Konstytucyjnego. Lecz gdy PiS przejął władzę, to uchwalił osławioną ustawę naprawczą i chytry plan wziął w łeb.

Wtedy to lwia część polityków opozycji chwyciła za szczotki i zaczęła wymierzać swoje razy, które przybrały postać ulicznych protestów i skarg do unijnych towarzyszy. Równie bezzasadnych, co wspomniana przeze mnie reakcja cnotliwych niewiast z międzywojennej Warszawy.

Do tego doszło używanie niewłaściwych słów - komentując ten w gruncie rzeczy błahy spór, zwolennicy opozycji zaczęli używać wielkich formuł o "zamachu na TK", o "dyktaturze PiS" i innych nieuzasadnionych wyrażeń. Tym samym opozycja zapędziła się w kozi róg.

Bo choć głęboka reforma wymiaru sprawiedliwości jest konieczna, to pomysły PiS zasługują na zdecydowany sprzeciw. Ale jak przekonać do niego Polaków, skoro już od 2015 r. wszyscy żyjemy sobie spokojnie i dostatnio w "dyktaturze", w państwie z "pisowskim trybunałem"?

I tak oto czas wyciągnął konsekwencje. Robiąc z igły widły w sprawie TK i mówiąc, że to włócznia, opozycja sama skazała się na porażkę. I co teraz wyciągnie?

Zobacz także: Wałęsa to największa postać XX wieku