Tomasz Walczak

i

Autor: super express

Zdaniem redaktora: Kto nie z Mieciem, tego zmieciem

2017-10-17 4:00

Ostatnia nagonka PiS i jego medialnych hunwejbinów na protestujących lekarzy rezydentów przypomina, że miłościwie panująca nam partia i jej akolici to towarzystwo o iście bolszewickiej mentalności. Co prawda podobnie jak bolszewicy PiS ma sznyt modernizacyjny, więc wprowadza sporo zmian, które czynią z Polski nieco bardziej cywilizowany kraj, ale jednocześnie nie potrafi się uwolnić od przekonania, że otaczają ją wrogowie, którzy tylko knują, jak tu rozpętać kontrrewolucję.

Podobieństwa między jednymi i drugimi nie są przypadkowe. To dość charakterystyczne dla małych radykalnych środowisk politycznych, które przez lata karmiły się własną niemocą i pielęgnowały w sobie różnego rodzaju resentymenty. Nawet kiedy zdobywają już władzę, nie potrafią się uwolnić od głęboko zakorzenionych kompleksów. Stąd ich rewolucyjny szał, kiedy już mają na cokolwiek wpływ, który każe wyrównać rachunki i udowodnić sobie i innym własną wartość. Słynne "Teraz k...a my" to nie wynalazek popleczników Kaczyńskiego, ale stary jak świat mechanizm wyrównywania prawdziwych i wyimaginowanych krzywd ludzi w życiu politycznym marginalizowanych. Nie dziwi więc kadrowa młócka we wszystkich sferach państwa, na które rządząca partia ma wpływ. Nie dziwi też, że każdy, kto podważa linię partii i dogmat o jej nieomylności, spotyka się ze wściekłymi atakami zarówno awangardy rewolucji w postaci aktywu partyjnego, jak i towarzyszącej mu machiny propagandowej. Oczywiście, wszystko to z subtelnością rewolucji październikowej. Trochę przypomina to piłkarskich kiboli, którzy w zgodzie z plemienną mentalnością uznają tylko swoich, dla innych mając pięści, kastety i maczety.

A więc skoro lekarzom rezydentom się nie podoba i protestują, to trzeba z nich zrobić burżujów rozbijających się po świecie i zajadających kawior. Opcjonalnie zlustrować dziadka, a jak się nie da, wrzucić takiego płk. Mazgułę, by udowodnić, że jakiś "ubekistan" (sic!) stoi za wściekłymi lekarzami. Krótko mówiąc, zgnoić i upokorzyć. Rewolucja pisowska, podobnie zresztą jak każda inna, w końcu zjada też własne dzieci. Niedawno przez ścieżkę zdrowia przepuszczono prezydenta Dudę, bo ten śmiał zawetować fanatyczne ustawy o sądownictwie. Wściekłymi pisowskimi psami poszczuto też Łukasza Warzechę, bo ten miał czelność mówić własnym głosem, a nie szczekać w zgodnym chórze z funkcjonariuszami medialnymi z Nowogrodzkiej. Jednym słowem, kto nie z Mieciem, tego zmieciem.

POLECAMY:

Kukiz'15: Niech PiS i PO oddadzą swoje subwencje partyjne na podwyżki dla rezydentów

Afera podsłuchowa w PWPW! Nieoficjalnie: Prezes Woyciechowski stracił pracę

Sondaż dla se.pl: Duda ma rację w sprawie sądów