Nie można pić nad Wisłą! Jest wyrok sądu

2016-04-19 19:44

Warszawski sąd uznał, że Marek Tatała (29 l.) złamał przepisy pijąc piwo na bulwarach. Choć wybetonowany, lewy brzeg Wisły nie jest oficjalnie żadną ulicą, za takową został uznany. Dla poparcia wyroku sędzia posłużyła się słownikiem języka polskiego. A co wy sądzicie o takiej decyzji sądu?

Sprawa Marka Tatały ciągnie się od lipca ubiegłego roku. 29-latek siedział wówczas ze znajomymi na schodkach nadwiślańskich bulwarów i pił piwo. Patrolujący okolicę policjanci chcieli go ukarać , ale Marek Tatała mandatu nie przyjął i dalej konsumował chmielowy trunek. - Ustawa o wychowaniu w trzeźwości mówi, że alkoholu nie można spożywać na ulicach, w parkach i na placach. A bulwar to nie ulica, jest od niej oddalony. Dlatego nie widziałem podstawy prawnej, by mnie ukarać. Moim zdaniem policja wlepia tu mandaty niezgodnie z obowiązującym prawem – mówi w rozmowie z "Super Expressem". Sprawa trafiła do sądu, by ostatecznie orzec, kto ma rację. Po dwóch rozprawach wczoraj zapadł wyrok. Jednak nie spełniał on oczekiwań zgromadzonej publiczności i samego obwinionego. - Uznaję Marka Tatałę za winnego tego, że w dniu 23 lipca 2015 roku spożywał piwo na schodkach betonowych Bulwaru Flotylli Wiślanej przy ul. Wioślarskiej 6. Odstępuję od wymierzenia mu kary grzywny, ale będzie on obciążony kosztami sądowymi w wysokości 100 złotych – mówiła sędzia Grażyna Jankowska i przyznała, że choć słowa "bulwar" nie ma wśród wymienionych w ustawie miejsc objętych zakazem, to jego definicja doskonale się w ustawę wpisuje. - Pojęciem "ulica" możemy nazywać betonowy, utwardzony pas terenu przeznaczony do ruchu pieszych lub samochodów. Należą do nich m.in mosty, aleje czy bulwary – powiedziała sędzia Jankowska. - A bulwar to szeroka, wysadzona drzewami ulica spacerowa w dużym mieście lub obmurowanie zabezpieczające brzeg rzeczny i ulica nadbrzeżna koło tego obmurowania – zacytowała słownik PWN. Marek Tatała poddać się jednak nie zamierza i o swoje racje będzie walczył dalej. 29-latek założył kilka miesięcy temu stowarzyszenie "Legalnie nad Wisłą" i wierzy, że któregoś dnia policja przestanie karać warszawiaków za to, że piją piwo nad rzeką. W ubiegłym roku takich mandatów było 1,4 tysiąca.

Player otwiera się w nowej karcie przeglądarki