Tomasz PIECHAL: Ten EGOIZM może się ZEMŚCIĆ

2012-05-11 8:40

EURO 2012 coraz bardziej staje się imprezą niewykorzystanych szans. Wczoraj pytaliśmy ekspertów, jak oceniają przygotowania do mistrzostw. Wnioski są przygnębiające, choć dla każdego widoczne gołym okiem.

- Polska nie dokonała żadnego skoku cywilizacyjnego. Drogi wybudowano w 40 proc. i pewnie długo tak zostanie. Kolejami jechaliśmy z Warszawy do Wrocławia ponad sześć godzin. I tak będzie nadal. Ze stadionami wciąż nowe problemy - a to trawa nie chce rosnąć, a to CBA wszczyna śledztwo przeciwko korupcji. I wciąż pobrzmiewa pytanie: co będzie z nimi po mistrzostwach?

Mało kto jednak zwrócił uwagę, że jedną z największych zmarnowanych szans związanych z EURO 2012 było zbliżenie z Ukrainą. I to nie tylko na poziomie międzynarodowej polityki, biznesu, lecz także czysto ludzkim.

Naszymi relacjami wciąż rządzi historia i masa stereotypów, które nie mają żadnego potwierdzenia w rzeczywistości, np. że Polacy są na Ukrainie nielubiani, a we Lwowie niemalże znienawidzeni. Od lat jesteśmy uważani za największych sojuszników Ukrainy, bratni naród, który jest podziwiany za zmiany po upadku komunizmu, a poza tym wiadomo - słowiańska brać! Tymczasem Polacy wciąż postrzegają naszego wschodniego sąsiada albo jako biedną zacofaną mniejszą Rosję, albo bandę opętanych nacjonalistycznym szałem banderowców. Obrazy krzywdzące, które te mistrzostwa mogły zmienić. Zwłaszcza że Polska z Ukrainą zawsze będzie mocniejsza i w najbliższych latach nasze relacje mogą okazać się jednymi z najważniejszych.

Szkoda, że zamiast budować wspólnotę, duża część polskich polityków postanowiła pogłębiać podziały i nie dość, że namawiali do bojkotu imprezy, to jeszcze wspominali o przeniesieniu całych mistrzostw do Polski. To przykład krótkowzroczności i egoizmu, który za kilka lat może się na nas zemścić.