McLaren P15 Senna: supercar już oficjalnie!

2017-12-11 12:31

W nocy z 9 na 10 grudnia podczas corocznego zimowego balu organizowanego przez firmę McLaren, odsłonięto najnowszy model brytyjskiej marki. P15 Senna nie tylko otrzymał imię po legendardym kierwocy wyścigowym, ale także zapowiadany jest jako najostrzejsze auto w historii marki.

Pogłoski dotyczące nowego auta z brytyjskiego Woking, zaczęły się jeszcze w zeszłym roku. Jednak wówczas mówiło się o modelu P15. Ostatecznie nowy supersamochód otrzymał nazwę P15 Senna, na cześć Ayrtona Senny, legendarnego kierowcy Formuły 1, który trzykrotnie wygrał mistrzostwa świata w barwach McLarena w 1988, 1990 i 1991 r.

Wbrew wcześniejszym doniesieniom P15 Senna nie będzie bezpośrednim następcą modelu P1. Mimo to, auto posiada najbardziej "wypasioną" specyfikację spośród całej gamy modelowej brytyjskiego producenta. Mówi się nawet, że niemal cudem otrzymał drogową homologację, a nazywany jest najbardziej bezkompromisowym supersamochodem na rynku.

Tylko dla wybranych

McLaren P15 Senna zostanie wyprodukowany w limitowanej licznie 500 egzemplarzy, z których wszystkie zostały już dawno sprzedane. Cena tego auta to około 750 tys. funtów, czyli grubo ponad 3,5 mln zł.

Zobacz: McLaren zaprezentował wyścigówkę przyszłości

Kabina pasażerska została utrzymana w nowej stylistyce marki, zapoczątkowanej w modelu 720S. Uwagę przykuwa przede wszystkim szyba, znajdująca się w dolnych partiach drzwi. W razie potrzeby możemy ją jednak zasłonić karbonowym panelem. Z zewnątrz dominują ostre kształty i już na pierwszy rzut oka widać, że to McLaren.

Do napędu brytyjskiego potwora posłużył 4-litrowy podwójnie turbodoładowany silnik w układzie V8. Taki "piec" generuje 800 KM i również 800 Nm maksymalnego momentu obrotowego. Masa własna na sucho to zaledwie 1198 kg. Oznacza to, że stosunek mocy do masy wynosi ponad 650 KM/tonę. Marka póki co nie publikuje szczegółowych danych ani oficjalnych osiągów nowego auta. Te poznamy dopiero na początku przyszłego roku. Nieoficjalnie mówi się jednak, że pierwszą "setkę" na liczniku zobaczymy po 2,5 s, a maksymalnie auto rozpędzi się do 320 km/h. W końcu ma to być najgroźniejszy uliczny McLaren w historii.

Bądź na bieżąco z motoryzacją. Polub nas na Facebooku

Player otwiera się w nowej karcie przeglądarki