Rolls-Royce Cullinan - SUV ekstremalnie luksusowy

2018-05-10 17:51

Marka Rolls-Royce zawsze była kojarzona z autami wręcz nieprzyzwoicie luksusowymi. Były to ekskluzywne modele, często skupione głównie na pasażerach podróżujących z tyłu. Jednak czasy się zmieniają, a rynek motoryzacyjny aż kipi od SUV-ów. Choć marki luksusowe długo opierały się temu trendowi, w końcu padł ostatni bastion, a marka Rolls-Royce pokazała model Cullinan.

Najpierw Bentley, potem Lamborghini i wreszcie Rolls-Royce - w szeregach tych marek spotkamy już duże SUV-y. To właśnie te marki w ostatnich latach zdecydowały się przekuć swoje wieloletnie tradycje w modę. Arystokratyczny brytyjczyk ma jednak za sobą 112 lat dziedzictwa opływającego luksusem, wygodą i prestiżem. Te zasady są kontynuowane w najnowszym, ale dość nieoczywistym modelu. Widocznie zarząd stwierdził, że "albo grubo, albo wcale". Nowy Rolls-Royce jest wielki, drogi i luksusowy. Przedstawiamy oficjalne jego wysokość - oto Rolls-Royce Cullinan.

Diament na kołach

"Cullinan" to największy i najczystszy nieoszlifowany diament w historii. Został wydobyty w 1905 roku w kopalni Premier Mine w RPA. W stanie nieoszlifowanym miał wymiary 10 x 6 x 5 cm i ważył 3106 karatów (0,62 kg!). Podzielono go na 105 brylantów, z czego dwa największe (Cullinan I i II) wchodzą w skład insygniów brytyjskiej rodziny królewskiej. Czy może być lepsza nazwa dla niesamowicie luksusowego, prestiżowego i wielkiego SUV-a marki z ogromną historią? Rolls-Royce Cullinan jest jednak sporo "tańszy" od najsłynniejszego diamentu na świecie. Za tego luksusowego SUV-a trzeba zapłacić co najmniej 250-300 tys. funtów, czyli ok. 1,5 mln zł.

Jak szafa trzydrzwiowa z lustrem

Z wyglądu Rolls-Royce Cullinan przypomina ponad pięciometrowy kredens na kołach, ale prawdopodobnie jest najbardziej luksusowym SUV-em na świecie. Z przodu już z daleka widać, że nadjeżdża Rolls-Royce. Front został zdominowany przez charakterystyczną osłonę chłodnicy i prostokątne reflektory. Tylne drzwi otwierają się "pod wiatr", a kabina wręcz ocieka luksusem.

Zobacz: Nowy Rolls-Royce Phantom – król luksusu

Jak na Rollsa przystało (a już zwłaszcza SUV-a!), Cullinan może pochwalić się imponującymi rozmiarami. Auto bazuje na Phantomie (modele dzielą ze sobą aluminiową ramę przestrzenną) i mierzy 5341 mm długości, 2164 mm szerokości, a wzrostem zawstydzi niejednego koszykarza – 183,5 cm. Rozstaw osi wynosi monstrualne 3295 mm. Jako przykład można podać uznawane za duże Audi Q7. Tam osie oddalone są od siebie o... 2996 mm.

Po raz pierwszy w historii modeli ze znaczkiem Rolls-Royce, z tyłu pojawiła się pionowa klapa bagażnika otwierana razem z szybą (oczywiście elektrycznie!). Mimo sylwetki SUV-a, tylna część błotników jest zarysowana w sposób przypominający kanciaste limuzyny brytyjskiej marki.

Odpowiedź na potrzeby

Nasuwa się pytanie: po co marce taki kloc? Rolls-Royce'y nigdy nie należały do małych aut więc trudno wyobrazić sobie, że auto o takiej charakterystyka miałoby być małe. Cullinan w dużej mierze jest odpowiedzią na zapotrzebowanie klientów ze wschodu. Rosja i Chiny coraz bardziej się bogacą i właśnie w tych rejonach znajdziemy najwięcej aut ociekających przepychem. Ze względu na nie najlepszą jakość dróg, jazda sportowymi czy luksusowymi modelami nie należy tam do najprzyjemniejszych. Wschód zaczął zatem domagać się SUV-a, który nie tylko poradzi sobie z nierównym asfaltem, ale i w razie potrzeby z niego zjedzie, nie tracąc nic na luksusie i prestiżu.

Wielkie serce

Pod maską najnowszego i największego modelu ze stajni Rolls-Royce'a znalazła się sprawdzona jednostka napędowa z modelu Phantom. 12-cylindrowy silnik ma objętość skokową 6,75 litra i cylindry ułożone w kształt litery "V". Potężny silnik generuje moc 571 KM i maksymalny moment obrotowy 850 Nm, który pojawia się już przy 1600 obr./min. Napęd przekazywany jest na cztery koła, a ważące 2660 kg auto rozpędza się maksymalnie do 250 km/h. Co ciekawe, marka nie podaje oficjalnego przyspieszenia od 0 do 100 km/h.

Zobacz: Jaki silnik można włożyć do Rolls-Royce’a Phantoma?

W teren luksusowym wozem

Napęd na cztery koła ma za zadanie zapewnić przyczepność nie tylko na drodze, ale i poza nią. Producent deklaruje, że pneumatyczne zawieszenie (nazwane przez producenta "magic carpet" – z ang. czarodziejski dywan) ma poradzić sobie nawet z wymagającym terenem. Co ciekawe, dane techniczne obiecują głębokość brodzenia 540 mm! Przyszło by wam do głowy, żeby wozem wartym kilka milionów przejeżdżać przez rzekę?

Nowoczesny tradycjonalizm

Kabiny w Rolls-Royce’ach opierają się współczesnym trendom. Mimo, że w Cullinanie znajdziemy wiele nowoczesnych wstawek, wnętrze jest eleganckie, klasyczne, zgodne z duchem marki. Zostało wykończone oczywiście ręcznie, a wszelkie nowinki technologiczne możliwie jak najbardziej ukryto, aby nie zaburzać klasycznego klimatu RR. Obok stylizowanych na stare przycisków i pokręteł, pojawił się jednak nowoczesny dotykowy ekran na środku deski rozdzielczej, który jest centrum dowodzenia tego ekskluzywnego świata.

Zobacz: Jon Olsson znów zaszalał! Rolls-Royce Wraith po ekstremalnym tuningu

Fotele są obszerne i wyglądają na niesamowicie wygodne. Zamawiając to auto można wybrać konfigurację drugiego rzędu siedzeń: dwu- lub trzymiejscową. Drugi wariant umożliwia złożenie oparć tylnej kanapy i uzyskanie prawie płaskiej podłogi i pokaźnej przestrzeni bagażowej. Wówczas zamiast standardowych 590 litrów otrzymamy 1930 l, a w bagażniku zmieścimy przedmioty o długości nawet 224,5 cm. Ciekawym rozwiązaniem są też wysuwane z bagażnika dwa niezależne fotele, które odwracamy tyłem do kierunku jazdy i podczas postoju możemy odpoczywać na zewnątrz auta, ale wciąż w otoczeniu luksusu.

Rolls-Royce Cullinan to pierwsze w historii marki auto rodzinne i terenowe. Bo chyba można użyć tego słowa w kontekście auta, które przejedzie przez ponad półmetrowy strumień. Ogromna przestrzeń bagażowa zwykłemu śmiertelnikowi może posłużyć do przewiezienia regału z IKEI, albo choinki na święta. Ale czy właściciele Rolls-Royce’ów kupują meble w IKEI i sami wożą bożonarodzeniowe drzewka? Chyba nie... Pozostaje więc pytanie po co robić/kupić tego typu auto? Odpowiedź jest trywialna... Bo można.

Bądź na bieżąco z motoryzacją. Polub nas na Facebooku

Player otwiera się w nowej karcie przeglądarki