Co lepiej nas zabezpiecza: przyłbica czy maseczka? Lekarz rozwiewa wątpliwości

i

Autor: Piaxabay/ Engin_Akyurt Co lepiej nas zabezpiecza: przyłbica czy maseczka? Lekarz rozwiewa wątpliwości

Co lepiej nas zabezpiecza: przyłbica czy maseczka? Lekarz rozwiewa wątpliwości! [AUDIO]

2020-10-09 10:07

Zgodnie z najnowszymi wytycznymi od 10 października zakrywanie ust i nosa będzie obowiązkowe wszędzie w przestrzeni publicznej. Te działania mają pomóc w ograniczeniu rozprzestrzeniania się koronawirusa. A co nas lepiej zabezpiecza - maseczka czy przyłbica? Zapytaliśmy o to lekarza rodzinnego, Krzysztofa Zochniaka. Sprawdź co lepiej cię ochroni!

Koronawirus podobnie, jak na przykład wirus grypy, rozprzestrzenia się drogą kropelkową. Kaszląc, kichają, a nawet mówiąc rozpylamy krople aerozolu śliny zawierające wirusa. Takie maleńkie krople lecą do przodu i w dół, osiadając na powierzchniach oddalonych nawet o około 1,5 m. Jeszcze większą „transmisję” taka wydzielina osiąga, gdy dokucza nam kaszel (nawet 2 m), a kichająca osoba emituje całą chmurę aerozolu na odległość nawet 8 metrów!

PRZECZYTAJ TAKŻE >>> Ile kosztuje "sprzątanie" koronawirusa? COVID solidnie CZYŚCI samorządowe kasy!

Specjaliści nie mają wątpliwości, że sytuacja, kiedy mamy twarz osłoniętą maseczką bądź przyłbicą zmienia się znacząco. Chmura aerozolu, z wirusami w roli główniej, jest po prostu zablokowana – to co emitujemy do naszego otoczenia jest bardzo ograniczone ilościowo i nie rozprzestrzenia się na tak duże odległości. Który ze sposobów jest jednak skuteczniejszy w walce z koronawirusem? Zapytaliśmy o to lekarza rodzinnego, posłuchajcie:

Co nas lepiej zabezpiecza - maseczka czy przyłbica? Zapytaliśmy o to lekarza rodzinnego, Krzysztofa Zochniaka:

Specjaliści badający skuteczność maseczek i przyłbic też zalecają maseczki podkreślając, że są one skuteczniejsze i bardziej „szczelne”. Jest tak dlatego, że spora część emitowanych przez człowieka aerozoli przenika przez bok przyłbicy i zatrzymanie wirusa jest po prostu nieefektywne.

Kolejną sprawą jest temat komfortu – przyłbica paruje, a to z pewnością jest uciążliwe i niehigieniczne… Z drugiej strony plastikowa ochrona jest łatwa do dezynfekcji, wystarczy ją spryskać lub przemyć płynem dezynfekującym. Plastikowa ochrona zakładana na twarz ma też inną zaletę – osłania nie tyko usta i nos, ale także oczy, przez które także może dojść do transmisji wirusa.

TO WARTO WIEDZIEĆ: Konferencja ministra zdrowia: Będą kolejne nowe obostrzenia! Posypią się mandaty

A co z maseczkami? Są szczelniejsze, bo przylegają nam do twarzy, a przez to lepiej chronią przed emisją aerozoli – oczywiście pod warunkiem, że są prawidłowo założone! Niewielka i lekka maseczka jest też bardziej komfortowa, nie przesuwa się tak jak przyłbica i nie wymaga częstego poprawiania. Należy jednak wyraźnie podkreślić, że o maseczki trzeba dbać - należy je prać w temperaturze przynajmniej 60 stopni Celsjusza i wymaga wymiany zawsze wtedy, kiedy zawilgotnieje.

Bardziej kłopotliwe jest też jej zdejmowanie – należy to robić ze szczególna ostrożnością, tak, aby nie przenieść wirusa na twarz.

Co wybrać - przyłbicę czy maseczkę?

Naukowcy podkreślają, że sytuacją idealną z punktu widzenia ograniczenia koronawirusa, byłoby jednoczesne stosowanie osłony na twarz i maseczki. Trudno jednak uwierzyć, by na takie rozwiązanie zdecydowało się wiele osób. Niezależnie od podjętej decyzji, pewne jest jedno – usta i nos chronić trzeba. Od 10 października maseczki w wolnej przestrzeni staną się obowiązkiem w strefach nie tylko czerwonej, ale i w żółtej.

Niestosowanie się do zasady zasłaniania ust i nosa, "będzie z całą surowością karane" – tak zapowiedział komendant główny policji generalny inspektor Jarosław Szymczyk. Zwolnione z tego obowiązku będą tylko osoby posiadające zaświadczenie lekarskie lub dokument potwierdzający niemożność noszenia maseczki.

Kurczą się zapasy krwi w Regionalnych Centrach Krwiodawstwa. Jest apel do dawców o oddawanie krwi, do ozdrowieńców- osocza.

Player otwiera się w nowej karcie przeglądarki