Tragiczny wypadek

Arek rozbił się o drzewo. Zginął wracając z pracy, rodzina w rozpaczy

2024-02-26 9:18

Mąż, ojciec dwojga dzieci już nigdy nie przytuli swojej rodziny. Zginął, wracając do domu z pracy na złomowisku w Morągu (woj. warmińsko-mazurskie). Rozbił się o drzewo. Jego kolega uniknął śmierci, bo kilkaset metrów wcześniej wysiadł. Codziennie razem jeździli do pracy.

Tragedia na Mazurach. 37-latek rozbił się o drzewo

Do tragedii doszło we wtorek (20 lutego) około godz. 16:30. - Zdarzenie miało miejsce na drodze powiatowej nr 1211N w okolicach miejscowości Kamionka w gminie Morąg - informowała Komenda Powiatowa Policji w Ostródzie. Jak wynika ze wstępnych ustaleń policjantów, 37-letni kierowca BMW nie dostosował prędkości do warunków panujących na drodze, stracił panowanie nad pojazdem, zjechał na pobocze i uderzył w drzewo. Niestety, pomimo prowadzonej akcji reanimacyjnej, 37-latka nie udało się uratować.

Ofiara wypadku to 37-letni mężczyzna, który osierocił dwoje dzieci. Miał żonę. Pracował na złomowisku w Morągu. Codziennie 37-latek jeździł do pracy z kolegą, który uniknął śmierci, bo kilkaset metrów wcześniej wysiadł. Siła uderzenia była tak duża, że po wypadku z auta niewiele zostało. Sprawa wypadku jest tajemnicza. Nie było śladów hamowania. Niedawno w miejscu wypadku wylany został świeży asfalt, a feralnego dnia padał rzęsisty deszcz. Jezdnia była mokra i bardzo śliska.

W sobotę (24 lutego) odbył się pogrzeb. Przez całą mszę mocno padało, tak jak w dniu wypadku. Zdjęcia z uroczystości znajdziecie w poniższej galerii.

Wypadek na Grochowskiej. Dwa samochody zderzyły się na torowisku

Player otwiera się w nowej karcie przeglądarki