Zraniony, brudny i śmierdzący. Tak wyglądał pies znaleziony koło Rawicza [DRASTYCZNE ZDJĘCIA]

2020-01-30 11:20

To nie był pies - to było biedne stworzenie, które składało się z kołtunów, brudu, odchodów i strupów. Na szczęście zwierzę zostało już odebrane bezdusznym właścicielom, którzy nie tylko nie strzygli swojego pupila, ale też nie dawali mu ani wody, ani jedzenia. Po interwencji Towarzystwa Opieki nad Zwierzętami i policji psiak trafił do weterynarza i fryzjera. Teraz dochodzi do siebie u wolontariuszy.

O fatalnie wyglądającym psie we wsi Dębno Polskie pod Rawiczem poinformowali Towarzystwo Opieki nad Zwierzętami mieszkańcy wioski. Inspektorzy TOZ od razu ruszyli z pomocą. Ale to, co zastali na miejscu przerosło ich najśmielsze oczekiwania. - Na jednej z posesji – w gospodarstwie, w starym zardzewiałym kojcu znaleźliśmy potwornie zaniedbanego psiaka. Nie miał wody, ani jedzenia, a jego ciało zarośnięte było olbrzymimi kołtunami - mówi inspektor TOZ-u, który był na miejscu. Ciało psa pokryte było ranami. - Właściciel psa próbował go ostrzyć, niestety został potwornie okaleczony na grzbiecie i szyi jakimś ostrym narzędziem - tłumaczy inspektor. 

Zobacz: Dzień Świstaka – co to za święto i kiedy wypada w 2020?

Wolontariusze szybko zawieźli psa do weterynarza. - Miał podwyższoną temperaturę, skakały po nim pchły, miał otwarte rany, starte zęby, był wychudzony, zarobaczony, odwodniony, wstępnie rozpoznaną anemię, całe ciało było bardzo podrażnione - wylicza inspektor. Co najgorsze pies dźwigał na sobie dwa i pół kilograma śmierdzących kołtunów ulepionych z brudu, piasku i odchodów.  - Po wizycie u weterynarza na psiaka już czekała Pani groomer, która również bez wahania zdecydowała się pomóc - opowiada. Teraz psiak wygląda zupełnie inaczej  i w domu tymczasowym u wolontariuszy dochodzi do siebie. - I  jak się okazało uwielbia… przytulanie - mówi inspektor TOZ-u.

Player otwiera się w nowej karcie przeglądarki