Garnki

i

Autor: East News

Nie daj się nabrać na pokazach garnków!

2015-10-06 4:00

Cudowne garnki, pseudomedyczny sprzęt i pakiety medyczne! Pomysłowość naciągaczy nie zna granic. A osób, które dają się wmanewrować przez sprytnych sprzedawców w niechciane zakupy, wciąż przybywa. Ich łupem może paść każdy, najczęściej jednak są nimi osoby starsze, bo seniora najłatwiej można omotać.

Scenariusz, zgodnie z którym działają nierzetelne firmy, jest zazwyczaj taki sam. Zaczyna się od zaproszenia. Do starszej osoby dzwoni telemarketer i zaprasza na pokaz kulinarny czy bezpłatne badania lekarskie. Kusi darmowym poczęstunkiem czy drobnym upominkiem. A wszystko po to, by klient przyszedł. To na tych tzw. pokazach najczęściej stajemy się ofiarami manipulacji. Bo chociaż w zaproszeniu nie ma słowa o sprzedaży artykułów, to po to się je właśnie organizuje. W trakcie spotkań prezentowane są towary mające ułatwić życie i pomóc utrzymać zdrowie w dobrej kondycji. Spotkania organizowane są zazwyczaj w miejscach, które kojarzą się bezpiecznie - w domach kultury, w hotelach czy restauracjach. Czasami firma zabiera seniorów "za darmo" na wycieczkę. A co sprzedają nierzetelne firmy?

Garnki

To nie są zwyczajne naczynia. Te oferowane na pokazach są najwyższej jakości - z tytanu i porcelany. Gotowanie w nich ma wpłynąć na poprawę zdrowia. A wiadomo, że zdrowie jest najważniejsze. Można smażyć na nich bez tłuszczu, a potrawy nie przywierają. Mają też dno, które akumuluje ciepło i oddaje je przez kilka godzin - a to wielka oszczędność gazu i prądu. Co prawda kosztują krocie (superzestaw nawet kilka tysięcy złotych), ale zważywszy na te wszystkie "zalety" są warte swojej ceny. Tak sprzedawcy mamią starsze osoby, które dają się łatwo podejść

Prezentowane artykuły można na pokazie kupić od ręki - za gotówkę albo na raty. Zanim senior się spostrzeże, namówiony przez miłego prezentera kupuje lub podpisuje umowę kredytową przekonany, że zrobił dobry interes, a potem płaci horrendalne raty. Ma tytanowe garnki, a gotuje w nich najtańsze kiełbaski, bo na nic lepszego go nie stać.

Produkty medyczne...

Sprzedawane są przy okazji bezpłatnych badań lekarskich. Wszystko wygląda niby profesjonalnie. Ludzie w lekarskich kitlach sprawdzają stan zdrowia uczestników, skanując ich ciało z góry do dołu urządzeniem przypominającym pistolet. Wskazania owego urządzenia (pokazuje, co nie działa w naszym organizmie) wpisywane są do karty badanego. Robi się też "badania składu ciała" na czymś, co przypomina zwykłą elektroniczną wagę. Podobno ocenia wiek metaboliczny. Dopiero potem sprzedawcy w białych fartuchach przedstawiający się jako konsultanci medyczni dokonują prezentacji swoich wyrobów, takich jak biostymulatory, bioharmonizery fotonowe czy magnetyzery, podkreślając ich cudowne lecznicze działanie. Prelegenci dla wzmocnienia przekazu, mimo że nie mają wykształcenia medycznego, posługują się fachowym słownictwem medycznym i dokonują diagnozy stanów chorobowych uczestników prezentacji.

Cel tych działań jest wiadomy - sprzedać jak najwięcej towarów nieświadomym klientom. Koszt takiego urządzenia jest wysoki, ale superwyszkoleni sprzedawcy zawsze znajdują "dobre" dla klienta rozwiązanie. Po pierwsze, kuszą rabatem i cena spada niemal o połowę, a po drugie rozkładają na raty. Po czasie okazuje się, że szczęśliwiec podpisał umowę kredytową z bankiem.

.i abonamenty

Od jakiegoś czasu na takich pokazach sprzedaje się też pakiety medyczne, które zapewniają "nielimitowany" dostęp do lekarzy i badań w prywatnych klinikach. Naciągacze wykorzystują bałagan w służbie zdrowia, limity i gigantyczne kolejki do lekarzy. By pomóc starszym, schorowanym osobom, proponują im zakup abonamentu na usługi medyczne. Pozornie jest to atrakcyjna oferta, bo gwarantuje zamówienie wizyty u lekarzy 22 specjalności i porady farmakoterapeuty jako usługę nielimitowaną. Raz w roku badania laboratoryjne, stomatologa (ale tylko ocena stanu zębów), wizyty pielęgniarki, szczepienia przeciwko grypie, a nawet raz, czasami dwa chory może bezpłatne zostać dowieziony do lekarza. Niby dużo, ale cena też niemała, bo to około 4 tys. W pakiecie nie ma jednak pełnej diagnostyki i nielimitowanych badań laboratoryjnych, a bez tego nie da się leczyć.

Sprytni sprzedawcy dają dodatkowo "bonus" przyszłym pacjentom, usługę od ręki. Wystarczy tylko złożyć przy podpisaniu umowy oświadczenie, że chcą z takiej oferty skorzystać. Oznacza to, że nie będą mogli rozwiązać umowy w ustawowym czasie.

Jak rozwiązać umowę

Zwykle taki zakup kończy się stresem, frustracją i brakiem pieniędzy na prawdziwe życiowe potrzeby. Nie załamuj się jednak. Na tzw. wciskogarnków pojawił się bat w postaci znowelizowanej ustawy o prawach konsumentów. Do 14 dni został wydłużony czas wycofania się klienta z umowy zawartej poza siedzibą przedsiębiorcy (np. na pokazie). Jeżeli nie zostaliśmy poinformowani o tym prawie, termin ten przedłuża się aż do 12 miesięcy. Ustawa wprowadziła także jednolity wzór odstąpienia od umowy. Wypowiedzenie umowy należy wysłać do firmy listem poleconym za potwierdzeniem odbioru lub złożyć osobiście w siedzibie tej firmy.

Zobacz: Dziś rusza Żółty Tydzień: zaszczep się i uprzedź wirusowe zapalenie wątroby

Player otwiera się w nowej karcie przeglądarki