Warszawa. Eksplozja gazu na Grochowie

2014-04-05 1:51

Przerażający huk, pożar i ewakuacja przerwały mieszkańcom Grochowa spokojny piątkowy wieczór. Na parterze dwukondygnacyjnej kamienicy przy ul. Kobielskiej 91 wybuchł gaz. Zajmujący mieszkanie 29-latek z poparzeniami trafił do szpitala. A kilkudziesięciu lokatorów kamienicy musiało spędzić noc u znajomych lub w pobliskiej szkole.

Spokojny wieczór zamienił się w koszmar. - Przed godz. 20 poczułam, że śmierdzi gazem. U sąsiadki było podobnie. Zdążyłam chwycić córeczkę i krzyknąć do męża, by złapał syna, i wybiegliśmy na zewnątrz - opowiada Andżelika Hawryluk (28 l.), mieszkanka budynku przy Kobielskiej 91. Chwilę potem, tuż po godz. 20, kamienicą wstrząsnął wybuch. Mieszkanie na parterze, w którym doszło do eksplozji, natychmiast stanęło w płomieniach. Przerażeni mieszkańcy wybiegli z krzykiem na ulicę i wezwali straż pożarną. - Ten huk zrzucił kawałki tynku, u niektórych nawet boazeria odpadła ze ścian - relacjonują.

- Wybuch doszczętnie zniszczył mieszkanie i uszkodził budynek. Osoba, którą wydostaliśmy z tego lokalu, trafiła do szpitala z poparzeniami skóry i dróg oddechowych - mówi kpt. Artur Laudy z miejskiej komendy straży pożarnej. Na miejsce dowieziono namioty pneumatyczne, w których mieszkańcy budynku mogli się schronić na czas akcji.

Zobacz: Warszawa, Praga. Wybuch gazu na ulicy Kobielskiej

Ogień na szczęście szybko udało się ugasić. Niestety kamienica i tak została poważnie zniszczona. Wezwany na miejsce inspektor budowlany uznał, że ludzie nie mogą wrócić do domów. Władze Pragi-Południe zaproponowały poszkodowanym nocleg w pobliskiej szkole.

Jak udało się nam nieoficjalnie dowiedzieć, niewykluczone że wybuch nie był przypadkowy. Jak twierdzą sąsiedzi lokator feralnego mieszkania to Paweł S. (29 l.), który niedawno opuścił szpital psychiatryczny. Według nich mężczyzna zamieszkał na dziko w mieszkaniu po zmarłej starszej pani. Gdy dzielnica się zorientowała, wysłała mu nakaz opuszczenia lokalu. - To na pewno on. On się wielokrotnie odgrażał, że wysadzi nas w powietrze - mówią sąsiedzi.

Policja nie potwierdza na razie ich informacji. Ranny mężczyzna ma zostać przesłuchany w sobotę, jeśli pozwoli na to stan jego zdrowia. W sobotę rano oględziny budynku przeprowadzić mają również inspektorzy powiatowego nadzoru budowlanego.

Polub se.pl na Facebooku

Player otwiera się w nowej karcie przeglądarki