Wojna o słupki

Zastawili słupkami przejazd, karetka musiała jechać po trawniku. Ugrzęzła w błocie

Karetka jadąca na sygnale ugrzęzła w błocie, bo wjazd do drogi pożarowej jest zastawiony słupkami. Ambulans nie mógł podjechać pod klatkę i kierowca był zmuszony jechać po trawniku na którym utknął. Przedstawiciele stołecznego pogotowia twierdzą, że blokowanie drogi pożarowej stwarza zagrożenie dla zdrowia i życia mieszkańców. Urzędnicy odpierają zarzuty i uważają, że bez słupków przejazd zastawiliby parkujący na dziko kierowcy.

Zastawili słupkami przejazd, karetka musiała jechać po trawniku. Ugrzęzła w błocie

Sytuacja miała miejsce w środę (24 stycznia) pod blokiem przy ul. Rodziewiczówny na Pradze-Południe. Zespół Ratownictwa Medycznego został wezwany do jednej z mieszkanek budynku przy ul. Marii Rodziewiczówny. Droga pożarowa została jednak zablokowana słupkami i kierowca musiał jechać po rozmokłym trawniku. Przy próbie wyjechania z niego samochód utknął. - Po udzieleniu kobiecie pomocy członkowie Zespołu Ratownictwa Medycznego wrócili do ambulansu. Przy próbie odjazdu karetka ugrzęzła w błocie. Ratownicy z pomocą kuriera zdołali wypchnąć karetkę. Na szczęście w tym czasie, kiedy trwała próba wypchnięcia ambulansu Zespół Ratownictwa Medycznego nie otrzymał kolejnego wezwania, bo wtedy mógłby być poważny problem. W stanach nagłego zagrożenia zdrowia i życia często sekundy decydują o ludzkim życiu. Zamierzamy wystąpić z pismem do zarządcy i administracji budynku, że każde stałe bariery, których nie można szybko usunąć w sytuacji zagrożenia mogą wpływać na poziom bezpieczeństwa mieszkańców - twierdzi Paweł Owczarski, rzecznik stołecznego pogotowia. Jak dodaje, problem nie dotyczy jedynie tego miejsca a całej dzielnicy. - Przeraża nas „słupkomania” w Warszawie. Szczególnie to widać na osiedlach na Pradze-Południe, gdzie często całe uliczki są nimi obstawione, co stanowi duży problem przy dojeździe do pacjentów - dodaje Owczarski.

Za słupki odpowiada Zarząd Dróg Miejskich. Urzędnicy twierdzą, że są tam potrzebne. - Słupki stoją tam zgodnie z zatwierdzoną organizacją ruchu i zabezpieczają chodnik przed zastawieniem przez nieprawidłowo parkujących kierowców. Co do zasady, w sytuacji zagrożenia życia, straży pożarnej dużo łatwiej wyciąć lub po prostu staranować słupki, niż radzić sobie z autami blokującymi przejazd - wyjaśnia Jakub Dybalski z ZDM. Jak dodaje, słupki jest dużo łatwiej usunąć, niż samochód.

Administrator budynku zwrócił się nawet do ZDM-u z prośbą o podjęcie działań związanych z odblokowaniem dojazdu do drogi pożarowej. -  Nie wspomina przy tym o słupkach, ale właśnie o autach parkujących na tej bocznej uliczce łączącej się z Rodziewiczówny – „Wjazd jest notorycznie zastawiany przez samochody parkujące po lewej stronie ulicy” - podsumowuje Dybalski.

Karetka zakopała się w grząskim trawniku bo na drodze pożarowej stoją słupki
Karetka na sygnale ugrzęzła w błocie, bo droga była zastawiona słupkami

i

Autor: archiwum prywatne
Sonda
Czy popierasz stawianie słupków w Warszawie?

Player otwiera się w nowej karcie przeglądarki