Ewa Demarczyk nigdy nie założyła rodziny. Nie miała też męża, jednak od niemal 40 lat jej partnerem i towarzyszem był Paweł Rynkiewicz. To własnie on reprezentował artystkę jako jej impresario. Dzielili nie tylko wspólnie interesy, ale także majątek i życie codzienne. Okazuje się, że para kupiła nawet wspólnie dom w Wieliczce. Teraz trwa walka o majątek artystki między jej siostrą a Rynkiewiczem.
Nie jest łatwo. Mężczyzna formalnie nie posiada prawa do dysponowania majątkiem po Demarczyk. Ma je jednak siostra artystki, Lucyna. Jednak jak podał tygodnik "Dobry tydzień": - Nie widziały się przez ostatnie trzy dekady. Ich kontakt miał urwać się w latach 60., kiedy o Demarczyk usłyszał cały kraj. Wtedy wykonała "Karuzelę z madonnami" i zwyciężyła w Opolu. Nie ma to jednak znaczenia i Paweł Rynkiewicz najprawdopodobniej będzie musiał się wyprowadzić. Jak czytamy w rozmowie informatora "Dobrego tygodnia": - O tym, co się stanie z częścią posiadłości jego ukochanej, zdecyduje siostra Ewy.
Z kolei sam Rynkiewicz w rozmowie z Plejadą przyznał, że to on jest właścicielem części majątku po Demarczyk: - Jestem właścicielem części domu, co zostało zapisane w księgach wieczystych. Ewa i ja byliśmy niezależnymi właścicielami swoich części domu. Spadkobiercą części zapisanej w księgach wieczystych na Ewę jest jej siostra Lucyna. Nie interesuje mnie to, co zrobi z majątkiem Ewy. Nie będę też tego rozważał medialnie.
Sprawa jest w toku.