Ambasador Nadzwyczajny Rosji Aleksander Aleksiejew: Chcemy robić z Polską dobre interesy

2010-10-28 13:45

Z okazji wizyty w Warszawie szefa rosyjskiej dyplomacji specjalnie dla "SE" Jego Ekscelencja Aleksander Aleksiejew, Ambasador Nadzwyczajny i Pełnomocny Federacji Rosyjskiej w RP:

"Super Express": - Czy rozmawiając z panem, rozmawiam z najwyższym przedstawicielem Rosji w rosyjsko-niemieckim kondominium nazywanym oficjalnie Polską?

Aleksander Aleksiejew: - Rosyjska dyplomacja ma nienaruszalną regułę: nie komentujemy wypowiedzi działaczy politycznych tych krajów, w których pełnimy swoją misję.

- Ale lider polskiej parlamentarnej opozycji oceniając polityczno-prawną kondycję Polski, pośrednio wypowiedział się też o Rosji...

- Ostra krytyka jest prawem, a czasem nawet obowiązkiem opozycji. Ale pan redaktor, jako obywatel Polski, chyba lepiej ode mnie wie, że Polska jest państwem w pełnej mierze niepodległym. Takim, które potrafiło i potrafi dbać o swoje interesy. Rozmawiamy przecież teraz o państwie, które jest członkiem Unii Europejskiej i NATO. A zatem posiada wszystkie atrybuty do tego, aby czuć się pewnie na obszarze euroatlantyckim.

- Skoro nie chce pan rozmawiać o polskiej opozycji, porozmawiajmy o rosyjskiej. Miałem zaszczyt rozmawiać z Andriejem Iłłarionowem, byłym doradcą Władimira Putina, o działaniach MAK w sprawie katastrofy polskiego rządowego samolotu w Smoleńsku. Wywiad nosi tytuł: "W Rosji nie było śledztwa".

- Każda opozycja jest skłonna do głośnych deklaracji. Ma też ona jedną mocną przewagę nad stroną, którą krytykuje - nie ponosi odpowiedzialności za to, co krytykuje. Pan Iłłarionow jest ekspertem od ekonomii, ale w żadnym przypadku nie od transportu lotniczego. Stąd to, co mówi on odnośnie przeprowadzonego w Rosji śledztwa, jest tylko i wyłącznie jego opinią - opinią laika.

- Wczoraj wieczorem do Warszawy przybył minister spraw zagranicznych Federacji Rosyjskiej Siergiej Ławrow. Dziś jego dzień wypełnią liczne spotkania. Jakie cele wyznaczył sobie szef rosyjskiej dyplomacji?

- Razem ze swoim polskim kolegą, panem ministrem Radkiem Sikorskim, weźmie udział w posiedzeniu Komitetu Strategii Współpracy Polsko-Rosyjskiej. Niewiele państw posiada tego typu instrumentarium.

- Czy będą poruszone kwestie katastrofy w Smoleńsku i dostaw rosyjskiego gazu do Polski?

- W pracy Komitetu uczestniczą przedstawiciele wielu resortów, gdyż stosunki między naszymi krajami mają charakter wieloaspektowy, wyrażający się we współpracy m.in. w kwestiach humanitarnych, politycznych, ekonomicznych. To oczywiste, że w czasie posiedzenia Komitetu rozpatruje się wszystkie kwestie budzące wzajemne zainteresowanie. Tu nie ma wyjątków. Dlatego kwestie, które pan wymienił, muszą zostać poruszone.

- Rosyjski minister spraw zagranicznych żadnego państwa nie odwiedza ostatnio tak często jak Polski. Skąd to zainteresowanie?

- Naszym życzeniem jest zbudować dobre stosunki z sąsiadem. Chcemy ustalić wspólne punkty w interesach obu państw. A widzimy ich niemało. Chcemy zbudować taki typ stosunków, jaki powinien obowiązywać między cywilizowanymi krajami.

- Ma pan na myśli np. obowiązujące nasze kraje umowy gazowe?

- One bezsprzecznie należą do pozytywnych obszarów naszych stosunków. Okazało się, że zaistniałe między nami różnice zdań potrafimy pokonać. I to szybko. Wówczas porozumienia są osiągane na zasadach korzystnych dla obu stron. Muszą one, co jest oczywiste, spełniać normy obowiązujące w Unii Europejskiej, której członkiem jest Polska.

- Puśćmy wodze fantazji. Czy możliwe jest, żeby tak duży kraj jak Rosja - prowadzący aktywną grę dyplomatyczną na całym świecie - wypracował strategiczne partnerstwo z krajem dużo mniejszym i aspirującym do czynnego uprawiania polityki zagranicznej wyłącznie w swoim regionie?

- Wypracowywanie strategicznych stosunków nie zależy od rozmiarów państwa, od liczby jego mieszkańców czy od surowców mineralnych - ich występowania czy ich braku. A to oznacza, że strategiczne zadania różnorakich państw w gruncie rzeczy są możliwe do pogodzenia i - co pana interesuje - możliwe do wspólnej realizacji. Nie widzę pryncypialnych przeciwwskazań dla budowy tego typu stosunków między Federacją Rosyjską a Rzeczpospolitą Polską. Ale jest za wcześnie, aby mówić o konkretach. Bowiem my wciąż znajdujemy się na etapie normalizacji stosunków między naszymi krajami.

- 6 grudnia do Polski przybędzie głowa rosyjskiego państwa. Tutaj też muszę zadać to najprostsze pytanie: w jakim celu?

- Przedstawię cel maksymalny: start nowego jakościowo etapu stosunków rosyjsko-polskich. Jako stosunków równoprawnych i aktywnych.

Aleksander Aleksiejew

Ambasador Nadzwyczajny i Pełnomocny Federacji Rosyjskiej w RP