Jakież zdziwienie było, gdy w czwartek około 22.00 przed sklep Makro przy Alejach Jerozolimskich podjechały dwa luksusowe samochody. Pasażerem jednego z nich był sam Andrzej Duda. Czyżby prezydent mocno zgłodniał bardzo późnym wieczorem, że zajechał do sklepu? Otóż nie! Duda wpadł, by kupić... znicze. Najwyraźniej miał w planach odwiedzenie wielu grobów, bo jak się dowiedzieliśmy od jednego z klientów, prezydent kupił kilkanaście zniczy. Obecność prezydenta w sklepie i to o tak późnej porze postawiła na baczność obsługę. Świadek nocnej wizyty Dudy w sklepie usłyszał, jak jeden z pracowników powiedział do drugiego: "Załóż czapkę, bo Duda u nas jest".
Z relacji osoby, która widziała prezydenta w sklepie wynika, że Duda sam prowadził sklepowy wózek, robił zakupy, a potem, tak jak inni, ustawił się w kolejce do kasy. Tak to wyglądało - ZOBACZ w naszej GALERII.
Taka niespodziewana wizyta głowy państwa może zaskoczyć, ale już zakupy, czyli znicze w obecnym czasie już nie. W końcu mamy listopad, a przez zamknięcie cmentarzy na Wszystkich Świętych dopiero teraz można odwiedzać groby bliskich.
ZOBACZ: KOSZMAR Dudy! Gruchnęła fatalna wiadomość. Tego NIGDY nie było!
Zdjęcia jako pierwsza opublikowała menadżerka gwiazd, Aldona Wleklak. Jest ona także pomysłodawczynią akcji "Znani dla służby zdrowia" w której to popularni i znani rozwożą jedzenie medykom, którzy pracują w pocie czoła opiekując się chorymi na koronawirusa.