Kamila Biedrzycka, Robert Winnicki

i

Autor: Sebastian Wielechowski/Super Express Kamila Biedrzycka, Robert Winnicki

Będzie NOWY PREZES PiS? Ważny polityk prawicy nie ma wątpliwości (Express Biedrzyckiej)

2020-02-27 14:11

Jarosław Kaczyński coraz częściej mówi o swoim odejściu z czynnej polityki. - Mam już swoje lata, a moja kariera polityczna jest na pewno na bardzo zaawansowanym etapie - mówił już w 2016 roku. Z kolei kilka miesięcy temu zapowiadał, że na stanowisku prezesa Prawa i Sprawiedliwości ktoś w końcu będzie musiał go zastąpić. Wygląda na to, że ten moment zbliża się wielkimi krokami. - To będzie trzęsienie ziemi w PiS - przewiduje Robert Winnicki z Konfederacji w programie "Express Biedrzyckiej". Kto zastąpi Jarosława Kaczyńskiego?

Konfederacja wymieniana jest jako ugrupowanie, które mogłoby wejść w koalicję z Prawem i Sprawiedliwością. Według jednego z ostatnich sondaży, gdyby wybory odbywały się teraz partia rządząca utraciłaby większość w Sejmie. Robert Winnicki zaznacza jednak, że w tej chwili jego ugrupowanie nie podjęłoby koalicyjnej współpracy z PiS. - Nie z takim PiS-em. Nie w taki sposób podchodzącym do państwa, marnującym szanse rozwojowe (…) kierownictwo PiS stwierdziło, że zrobią tylko tyle, żeby utrzymać się u władzy. Nic więcej. Proszę zwrócić uwagę, że zniknął nawet „Plan Morawieckiego”! Jeśli w PiS nie dojdzie do radykalnych zmian wewnętrznych, to ja to słabo widzę – skomentował ewentualną współpracę z PiS Winnicki.

KTO ZASTĄPI KACZYŃSKIEGO?

Polityk Konfederacji nie ma wątpliwości, że odejście Jarosława Kaczyńskiego to kwestia najbliższego czasu. - O zmianie kierownictwa myśli premier Mateusz Morawiecki. Z moich informacji wynika, że robi wszystko żeby zbudować sobie taką pozycję żeby być rzeczywistym sukcesorem. Ale mnóstwo osób tego nie chce – zdradza Robert Winnicki. 

Express Biedrzyckiej - Winnicki

Według gościa programu "Express Biedrzyckiej" w PiS nie ma zbyt wielu ludzi, którzy byliby w stanie przejąć stery partii. - Jarosław Kaczyński ma tendencje do wyjaławiania swojego otoczenia. Zrobił to przez ostatnie lata, pozbył się ludzi, z którymi ja mogę się nie zgadzać, ale reprezentowali pewien poziom inteligencji, jak na przykład Ludwik Dorn (…) w tym zakresie zmiana kierownictwa to byłoby trzęsienie ziemi - podsumowuje Winnicki.