Przemysław Czarnek

i

Autor: PAP/Wojtek Jargiło Przemysław Czarnek

Czarnek zdradził, jak chce uczyć w szkołach o SEKSIE i BIZNESIE. Możecie się mocno zdziwić

2021-01-11 12:15

Rodzice wciąż czekają na decyzję z Ministerstwa Edukacji Narodowej o tym, kiedy ich dzieci powrócą do szkół. To jednak nie jedyny temat, który zaprząta głowę Przemysława Czarnka. W ostatniej rozmowie z "Gościem Niedzielnym" szef MEN mówił m.in. o nauczaniu dzieci podstaw przedsiębiorczości i seksualności w szkołach. Jego pomysł dotyczący tego zagadnienia wywołał duże poruszenie i zdecydowanie nie każdemu przypadł do gustu...

Przemysław Czarnek w rozmowie zdradził, że jego zdaniem w tego typu edukacji młodzieży powinno się "wykorzystywać nauczanie Jana Pawła II w różnych dziedzinach". Jak słowa zmarłego papieża miałaby przysłużyć się przedsiębiorczości uczniów? - Na przykład, gdy uczymy podstaw przedsiębiorczości, moglibyśmy wprowadzić fragmenty papieskich encyklik na temat tego, czym jest praca, wolny rynek, sprawiedliwość społeczna itp. Chodzi nie tyle o wymiar religijny, ile o etyczne spojrzenie na przedsiębiorczość - oznajmił pewnie szef MEN.

Według Czarnka Jan Paweł II mógłby również wiele wnieść do edukacji uczniów w dziedzinie edukacji seksualnej. - Nie jestem też przeciwnikiem postulatów, aby w najstarszych rocznikach szkół ponadpodstawowych wprowadzić elementy nauczania Jana Pawła II na temat ludzkiej seksualności, które zawarł np. w książce "Miłość i odpowiedzialność" - przekonywał Czarnek.

Jego pomysł mocno krytycznie oceniła m.in. posłanka Lewicy, Beata Maciejewska:

W poniedziałkowy poranek Czarnek zdradzał natomiast ewentualną datę powrotu dzieci do szkół. Goszcząc w Programie I Polskiego Radia mówił on: - Powrót do szkół [klas 1-3] zależy od tego, jak mniej więcej koło wtorku, środy będzie się rozwijać pandemia koronawirusa. Zwróćmy uwagę na to, że chociaż u nas, w kraju w ostatnim tygodniu utrzymywały się te liczby zachorowalności na poziomie około 10 tysięcy, to jednak sytuacja epidemiologiczna w krajach ościennych, sąsiadujących z nami jest bardzo zła. U nas też nie jest dobra, a poza tym około połowy tygodnia, wtorek-środa to będzie czas, w którym będą upływać dwa tygodnie od okręgu świąteczno-noworocznego, czyli tego momentu, w którym Polacy przebywali ze sobą i być może to rzeczywiście pokazywać zwiększenie zachorowalności. Gdyby tak było, no to do szkoły nie wrócimy. A jeśli będzie się to utrzymywać na poziomie koło 10 tysięcy czy nieco poniżej, jak bywało w ostatnim tygodniu, to jest szansa na powrót. To jest bardzo odpowiedzialna decyzja premiera i rządu i po prostu trzeba ją wyważyć.

Jeśli ta zachorowalność spadnie do poziomu kilku tysięcy, to rzeczywiście będzie można mówić o powrocie również klas ósmych, maturalnych, jeśli ona się ustabilizuje na niewielkim poziomie, no i pozostałych klas, być może w pierwszej kolejności w systemie hybrydowym – dodawał.

Strajk uczniów. Niegrzeczny Czarnek pójdzie do kąta? Felieton wideo "Będzie dobrze" Adama Federa, odc. 170