"Trzeba powstrzymać jądrowego maniaka!" - wezwał w piątek, 4 marca, przewodniczący ukraińskiego parlamentu Rusłan Stefanczuk po tym, jak nocą Rosjanie dokonali ostrzału Zaporoskiej Elektrowni Atomowej. Jak podaje PAP, wokół Enerhodaru skoncentrowanych było blisko 90 jednostek sprzętu rosyjskiego i oddziały sił czeczeńskich, wyposażonych w sprzęt do walki w nocy. "Wróg podejmował aktywne próby podejścia do obiektów Zaporoskiej Elektrowni Atomowej (położonej niedaleko Enerhodaru) od godz. 18 w czwartek” - głosi fragment depeszy agencji Ukrinform. Po północy rozpoczął się ostrzał. „Przeciwnik strzelał z czołgów, broni palnej, działali snajperzy”. To wszystko doprowadziło do pożaru, w wyniku którego zginęło kilka osób, kilka jest rannych - szczegóły na razie nie zostały podane. "To nuklearny terror" - komentował w nocy prezydent Wołodymyr Zełenski. I dodał: "Żaden inny kraj poza Rosją nigdy nie strzelał do elektrowni jądrowych. To pierwszy raz w naszej historii, pierwszy raz w historii ludzkości. To państwo terrorystyczne ucieka się teraz do terroru nuklearnego".
CZYTAJ TAKŻE: Chcą zamordować Zełenskiego! Prezydent Ukrainy przeżył już trzy zamachy
W piątek rano w imieniu Rady Najwyższej Ukrainy Rusłan Stefańczuk, jej przewodniczący, zwrócił się do "parlamentów, rządów, obywateli Europy i świata", podkreślając, że "Rosja postawiła Europę i świat na krawędzi jądrowego armagedonu". Przypomniał, że Zaporoska elektrownia jest wielokrotnie bardziej "niebezpieczna i silniejsza od elektrowni w Czarnobylu, gdzie doszło do katastrofy 36 lat temu". Poprosił, by świat się zjednoczył i powstrzymał Putina, którego zbrodnie "sięgnęły skali światowej i zagrażają istnieniu Europy i - możliwe - ludzkości". "Powstrzymajcie jądrowego maniaka!"- zaapelował.
CZYTAJ TAKŻE: Putin ukrył swoją rodzinę w "podziemnym mieście" na Syberii? Ma przetrwać nawet wojnę nuklearną