O konieczności pracy do 75 roku życia przekonuje profesor Marek Góra (64 l.) ze Szkoły Głównej Handlowej, jeden z twórców reformy emerytalnej. Uważa on, że obecny wiek emerytalny (60 lat dla kobiet i 65 dla mężczyzn) zapewni skromne świadczenia, więc czeka nas dłuższa praca. – Ten, kto będzie myślał, że zostanie tak, jak jest, będzie miał problemy – powiedział Góra w wywiadzie dla „Forbesa”.
Z profesorem zgadza się ekonomista Forum Obywatelskiego Rozwoju, Rafał Trzeciakowski. Jego zdaniem trzeba będzie dłużej pracować, bo zabraknie pieniędzy na godziwe świadczenia. – Polacy są społeczeństwem szybko się starzejącym. Coraz mniej młodych będzie pracować na coraz liczniejszą grupę emerytów. Zmiany demograficzne wymuszą na nas dłuższą pracę – tłumaczy ekspert.
Nie ma więc zatem żadnych szans na odpoczynek po 40 latach pracy? – Każdy będzie musiał podjąć decyzję: przestaje pracować i godzi się na skromne życie, czy pracuje dłużej i żyje na wyższym poziomie. Pracujący do 75 roku życia otrzymają 7-9 tys. zł emerytury – szacuje Antoni Kolek, prezes Instytutu Emerytalnego.
Zdzisław Chojecki (85 l.) z Siedlec
Nie zgadzam się z tym, by pracować do końca życia! Emeryt musi mieć czas, by nacieszyć się wnukami, rodziną, musi mieć też trochę czasu dla siebie, a nie harować bez przerwy. Jestem oburzony i uważam za skandaliczne pomysły dotyczące harowania do 75 roku życia!
Dariusz Szmitkowski (73 l.) z Siedlec
To skandal, że komuś przyszło do głowy by zmieniać wiek emerytalny. Nie zgadzamy się z tym żeby pracować do końca swoich dni. Mam nadzieję, że "pomysły" harowania do 75 roku życia zostaną tylko pomysłami.