Z powodu kwarantanny, na cmentarzu pojawiło się tylko niewiele osób – rodziny i przyjaciół. Ale grób młodego człowieka wprost utonął w wiązankach kwiatów. Kwiaty przysłał każdy, kto nie mógł przybyć na uroczystość z powodu obostrzeń, wprowadzonych w walce z epidemią. Był oczywiście wieniec z Ministerstwa Sprawiedliwości, w którym pracował przedwcześnie zmarły Michał.
Zmarły był kierowcą wiceszefa resortu, Marcina Romanowskiego (44 l.). Sam wiceminister wspominał go jako „radosnego i bardzo zaangażowanego w pracę człowieka”. Michał G. był zdrowym mężczyzną, choroba zabiła go błyskawicznie, w ciągu kilku zaledwie dni. Jego siostra apelowała po śmierci brata, aby ludzie pozostali w domach i nie pozwolili roznosić śmiertelnej choroby.- Cieszcie się że żyjecie, bo za chwilę może was już nie być – przestrzegała.