- Niemieccy gdańszczanie opowiadali mi o tym, co ks. Jankowski robił w latach 80. Jedna z kobiet mówiła wręcz o "gwałtach". Na plebanii św. Brygidy podszedł do nich jeden z ministrantów. Miał 13 lat. Opowiedział, co mu robi ks. Jankowski. Ona nic z tym nie zrobiła. Ja też nie. Wszyscy mieli poczucie, że tak zasłużona dla Gdańska osoba jest nie do ruszenia. Wszyscy odwracaliśmy oczy. Dzisiaj czuje się strasznie z tym tchórzostwem - twierdzi Makowska.
W rozmowie z Wirtualną Polską zauważa, że prezydent Gdańska Paweł Adamowicz był jednym z ministrantów prałata Henryka Jankowskiego. - (Adamowicz - red.) już w 1995 r. jako zaledwie 25-latek został przewodniczącym rady miasta. Doszło do tego dzięki rekomendacji ks. Jankowskiego i abp. Gocłowskiego - opowiada kobieta.
Rozmówczyni portalu zarzeka się, że wszyscy wiedzieli o dewiacji prałata i kapelana Solidarności. – Przychodził do Ratusza Staromiejskiego i do Restauracji Gdańskiej z tymi chłopcami. Widziałam go wielokrotnie. To jak zachowywał się wobec tych chłopców, było strasznie obleśne. Traktował ich jak niewolników, a oni jego jak cesarza. Usługiwali mu na każdym kroku – wspomina Makowska.