Już nigdy...

2009-06-02 4:15

Tak jakoś przypomniała mi się słodko-melancholijna piosenka śpiewana przez Bogusława Lindę o przemijaniu. Pomyślałem o Januszu Palikocie i nagle skojarzyły mi się zwrotki: "Nigdy papieros nie będzie tak smaczny, a wódka taka zimna, pożywna.

Nigdy nie będzie tak ślicznych dziewczyn. Nigdy nie będzie tak pysznych ciastek. Reprezentacja naszego kraju nie będzie miała takich wyników. Już nigdy. Nigdy nie będzie takich wędlin. Takiej coca-coli. Takiej musztardy. I takiego mleka" - trochę śpiewał, a trochę recytował genialny Linda.

A mnie się dopowiada: "Już nigdy nie będzie takiego Palikota". Tego naszego rycerza z gumowymi penisami i lekką mgłą śliny, którą w kąciku ust zdawał się przechowywać dla adwersarzy. Jeszcze trochę pan poseł fika, jeszcze wierzga, jeszcze straszy.

Ale ludziom nie wytłumaczy nigdy, dlaczego pieniędzy nie pożyczał w banku, jak robią to ludzie, tylko w egzotycznych firmach, które były jego, a które sprzedał podobno pod warunkiem, że będą mu pożyczać. Sprzedałem w życiu kilka rzeczy i nigdy od kupca nie żądałem, żeby mi udzielał pożyczek.

Widocznie się nie znam na "optymalizacji podatków" - jak mówi pan poseł Palikot. Podoba mi się ta jego "optymalizacja", taka elegancka. Dużo bardziej niż na przykład "pomroczność jasna" czy "pourazowy zespół przeciążeniowy goleni prawej". Już nigdy nie będzie takiego Janusza...