Komu brakuje dobrej woli?

2008-10-04 4:00

Obiecanki cacanki. Tak w skrócie można nazwać deklaracje ministra Aleksandra Grada, które wczoraj złożył na naszych łamach. Szef resortu skarbu zapowiedział, że dołoży wszelkich starań, aby nie dopuścić do upadłości polskich stoczni. I że nie zostawi stoczniowców samym sobie.

Tylko że stoczniowcy marzą o tym, żeby minister ich zostawił. A najlepiej, żeby opuścił swoje stanowisko. Tak się składa, że w ogóle za ministrem nie przepadają, ponieważ - jak twierdzą - on nie bardzo przejmuje się ich sprawami. Nie chce z nimi rozmawiać i ich słuchać.

Inaczej niż pani komisarz ds. konkurencji Neelie Kroes. Ona do związkowców wychodziła niejednokrotnie. Gotowa, by z nimi rozmawiać.

Teraz dowiedzieliśmy się, że gotowa była również rozmawiać o stoczniach z ministrem Gradem. Jej współpracownik Jonathan Todd twierdzi, że Kroes dzwoniła do naszego szefa resortu skarbu w zeszłym tygodniu i chciała umówić spotkanie. Ale Aleksander Grad nie był tym zainteresowany. Ten sam Grad, który wciąż podkreśla, że aby ocalić polskie stocznie trzeba odrobiny dobrej woli ze strony Komisji Europejskiej...

Panie Grad. Ma pan szczęście, że premier Tusk ma jeszcze dobrą wolę, żeby pana trzymać na stanowisku.