Tadeusz Isakowicz-Zaleski:

i

Autor: Eastnews

Ks. Isakowicz-Zaleski: "Kościół powinien zadbać o lustrację. Nie dziennikarze"

2020-05-18 10:31

- Kościół w Polsce ma duże zasługi. Zwłaszcza za okres komunizmu. Tego nie można negować. Jednak 30 lat żyjemy w innej rzeczywistości. Mamy wolność słowa i wolność polityczną. Możemy dokonywać wyboru w różnych sprawach. Kościół zachowuje się jednak jak oblężona twierdza. Hierarchowie mają pretensje, że ktoś daje dziennikarzom amunicję do tworzenia materiałów, które nie są mu przychylne. Jednak traktowanie świata dziennikarskiego jak głównego wroga nie jest dobrym podejściem. Przedstawiciele Kościoła powinni dbać, aby doszło do lustracji. To nie jest rola dziennikarzy. Kościół jest jak akwarium - mówi "SE" ksiądz Tadeusz Isakowicz-Zaleski.

„Super Express”: - W sobotę odbyła się premiera nowego filmu dokumentalnego w reżyserii Tomasza Sekielskiego, opowiadającego o wykorzystywaniu seksualnym małoletnich i ukrywaniu tych praktyk przez kościelnych hierarchów. „Zabawa w chowanego” jest kontynuacją tematyki poruszonej w „Tylko nie mów nikomu”, który mogliśmy obejrzeć w 2019. Wydaje się, że pierwszy film z serii wywołała większą burzę niż ten, który możemy oglądać od soboty w sieci. Dlaczego?

ks.Tadeusz Isakowicz-Zaleski: - Myślę, że różnica w reakcji między oba filmami polega w głównej mierze na tym, iż hierarchowie nie chcieli kolejny raz mówić tego samego. Być może doszli do wniosku, że nie mają co powiedzieć. Zwłaszcza, że puste słowa, które padły po pierwszym filmie były jedynie deklaracjami, które nie znalazły pokrycia w rzeczywistości.

Jednak odstęp czasowy między filmami wynosi rok. Przez ten czas wiele można było zrobić w sferze walki o godność ofiar księży, którzy dopuścili się molestowania na nieletnich. Z jakiego powodu wciąż stoimy w miejscu?

Nie powiem nic nowego, jeśli stwierdzę, że sytuacja powtarza się, bo nie ma konkretnej reakcji ze strony hierarchów Kościoła. Pamiętam jak w 2002 roku w polskim kościele nastąpił wstrząs. Dziennikarze opisali sprawę arcybiskupa Juliusza Paetza. Wówczas także padło wiele deklaracji i słów o chęci zmian. Nie się nie wydarzyło. Przez 18 lat nie wiemy, czy Paetz był winny, czy nie. Wtedy chodziło o molestowanie młodych kleryków, którzy byli zależni od biskupa. Potem nastał 2006 rok. Kardynał Dziwisz powołał komisję „Pamięci i troski”, która miała skupić się na problemie lustracji. Znowu nic nie zrobiono. W 2012 roku ukazała się moja książką z Tomaszem Terlikowskim, która traktowała o lustracji w Kościele. Zostałem wezwany do kurii i musiałem tłumaczyć się przed księżmi. W tamtym czasie, podobnie jak w sytuacjach, o których wspomniałem wcześniej, moje publikacje o homo lobby zostały zlekceważone.

Czyli nie dziwi księdza brak reakcji na nowy film Sekielskiego?

Nie. Może to dziwnie zabrzmi, ale wydaje mi się, że niektórym jest obecnie niezręcznie reagować na materiał Tomasza Sekielskiego.

Wygląda na to, że biskup Edward Janiak stał się antybohaterem „Zabawy w chowanego”. Twórcy przedstawiają w nim dowody na to, że biskup wiedział o przestępstwach popełnianych przez podległych mu księży i wielokrotnie je tuszował. Czy juz zawsze będzie tak, że Kościół będzie reagował dopiero wtedy, gdy dziennikarze wskażą hierarchom konkretne nieprawidłowości?

Kościół w Polsce ma duże zasługi. Zwłaszcza za okres komunizmu. Tego nie można negować. Jednak 30 lat żyjemy w innej rzeczywistości. Mamy wolność słowa i wolność polityczną. Możemy dokonywać wyboru w różnych sprawach. Kościół zachowuje się jednak jak oblężona twierdza. Hierarchowie mają pretensje, że ktoś daje dziennikarzom amunicję do tworzenia materiałów, które nie są mu przychylne. Jednak traktowanie świata dziennikarskiego jak głównego wroga nie jest dobrym podejściem. Przedstawiciele Kościoła powinni dbać, aby doszło do lustracji. To nie jest rola dziennikarzy. Kościół jest jak akwarium. Wszyscy je widzą. Każdy człowiek ma prawo do niego wejść, aby się pomodlić. Ale także ma prawo, aby kontrolować co się w nim dzieje. Akwarium jest przezroczyste. Każda struktura wymaga tego, aby ją kontrolować. Kościół zaniedbał samooczyszczenie. A powinien oczyścić swoje szeregi, odstawić na bok tych, którzy zachowali się źle i wyznaczyć im pokutę. Jeżeli tego nie robi, sam jest sobie winny za to, że ludzie reagują w negatywny sposób na jego działania.

Z materiału braci Sekielskich bije smutny obraz ofiar, które dopominają się sprawiedliwości i w ramach oczyszczenia jadą do oprawców, aby zrozumieć ich motyw działania. Instytucje kościelne zdają się być głuche na wołania o pomoc ludzi, którzy prawdopodobnie do końca życia będą musieli zmierzyć się z traumą z okresu dzieciństwa. Jak Kościół powinien postępować z ofiarą, aby nie miała przeświadczenia, że jest obojętny na jej los?

Pani redaktor, to spore wyzwanie. Pełnomocnik ds. wykorzystywania seksualnego nieletnich w Kościele nie jest najlepszą instytucją. Osobiście oczekuję, że będzie to zespół  osób świeckich. odpowiedzialnych za pomoc i rozpoznanie sprawy osoby, która była molestowana przez księdza.  Obecność kobiet w takiej grupie powinna zostać rozważona. Potrzebujemy empatii i zrozumienia. Ludziom skrzywdzonym należy się troska i pomoc.