Jarosław Kaczyński - 2016

i

Autor: Marek Zieliński/Super Express Jarosław Kaczyński - 2016

Ksiądz Stanisław WYWLEKA Kaczyńskiemu sprawy z młodości. Nie ma hamulców!

2020-02-18 13:29

Patrząc na Jarosława Kaczyńskiego można przypuszczać, że był pilnym uczniem i nie miał żadnych kłopotów w szkole. Co ciekawe, sam wspominał kiedyś w książce "Alfabet braci Kaczyńskich" pewne sekretne fakty dotyczące własnej edukacji. Chodziło o jego szkołę średnią i maturę. Teraz do dawnych spraw nawiązał znany wśród internautów ksiądz Stanisław Walczak, który w swoich wpisach nie boi się punktować władzy.

Ksiądz Walczak już nie jeden raz kierował ostre internetowe wpisy pod adresem polityków władzy KLIKNIJ I SIĘ PRZEKONAJ. Teraz znów postanowił uczepić się przedstawicieli rządzących, a konkretnie prezesa Prawa i Sprawiedliwości. W jednym z najnowszych wpisów na Facebooku, ks. Stanisław uderza w prezesa PiS  i to jak! Przypomina dawne dzieje, sprawy sprzed lat, a konkretnie z młodości Kaczyńskiego i jego licealnych przygód: - Panu Jarosławowi Kaczyńskiemu wyraźnie przypomniała się, zakodowana głęboko w jego duszy, komunistyczna młodość, kiedy to nawet maturę załatwili mu urzędnicy reżimowi, by nieuk mógł dołączyć do duchowych kadr Polski Ludowej. Nic więc dziwnego, że kiedy w szkole z ferworem śpiewał słowa Międzynarodówki komunistycznej: „Ruszymy z posad bryłę świata, dziś niczym – jutro wszystkim my!”, dzisiaj echem odbija mu się i wrzeszczy: „To będzie zwycięstwo w skali Europy, a nawet szerzej – w skali całego świata, bo dobro w końcu musi pokonać zło. Jestem głęboko przekonany, że pokona”. Ta sama piosenka sprawiła, że znienawidził wszelkie cywilizowane prawa i powtarza za bolszewikami: „Z własnego prawa bierz nadania i z własnej woli sam się zbaw”! - napisał ksiądz Walczak.

Jak to naprawdę było ze szkołą prezesa PiS? Kaczyński sam kiedyś podjął ten temat w książce "Alfabet braci Kaczyńskich" w rozdziale o czasach szkolnych Jarosław Kaczyński wyjaśnił: -  Niewiele brakowało, a nie zdałbym z dziesiątej do jedenastej klasy. Postawiono mi dwóje z polskiego, angielskiego i to by jeszcze nie było nieszczęście, bo mogłem mieć dwie poprawki. Ale dostawiono mi dwóję z przysposobienia wojskowego. Do dziś nie wiem dlaczego, bo ten nauczyciel mówił, że może mnie jeszcze zapytać. Wyraźnie chciano, żebym nie zdał. Rodzice się odwołali do kuratora. Był nim późniejszy minister Jerzy Kuberski. (...) Ale los tego odwołania zależał ostatecznie od rady pedagogicznej. I rada pedagogiczna głosowała za oblaniem mnie. A mimo to Kuberski spowodował, że klasy nie powtarzałem. Chyba zorientował się, że trzymanie mnie dłużej w tej szkole nie ma sensu - mówił w książce, wywiadzie rzece. Natomiast w innej książce, pod tytułem "Polska naszych marzeń" Kaczyński tak wspomniał szkolne zawirowania: - Zdaje się więc, że prawdopodobnie nielegalnie skończyłem 11. klasę i zdałem maturę, a potem poszedłem na studia. Ale kto by dziś wspominał takie dawne czasy! Przecież już tyle lat minęło. Jak widać, są tacy, którzy pamiętają i te sprawy wywlekają, by uderzyć w prezesa PiS.

SPRAWDŹ: Biedroń ZMIAŻDŻONY! Po TAKICH wieściach będzie mu ciężko się pozbierać

ZOBACZ: Były gwiazdor TVP startuje na prezydenta?! Pokazał PÓŁNAGIE zdjęcie z rozłożonymi nogami