Kuzyn Kaczyńskiego wyrzeka się zięcia, bo nagrał prezesa PiS: On nie jest rodziną, przykleił się [TYLKO U NAS]

2019-02-06 6:00

Już wiadomo! Prezesa PiS nagrywał austriacki biznesmen Gerald Birgfellner, który szykował dokumentację do budowy dwóch wieżowców w centrum stolicy. Przypomnijmy, że jego żona jest spokrewniona z Jarosławem Kaczyńskim (70 l.). - W każdej rodzinie znajduje się coś takiego, to nie jest żadna rodzina. On się przykleił – komentuje nam zachowanie swojego zięcia Jan Maria Tomaszewski, kuzyn prezesa PiS.

Od momentu ujawnienia taśm prezesa pojawia się pytanie, czy to najbliższa rodzina zdradziła Kaczyńskiego. Przecież w nagranym spotkaniu brał udział jego kuzyn, córka innego kuzyna oraz jej mąż (austriacki biznesmen). Po kolejny taśmach, ujawnionych wczoraj przez Gazetę Wyborczą, już wszystko jasne. Prezesa nagrał Austriak - Gerald Birgfellner, który szykował dokumentację pod budowę w Warszawie 190-metrowych bliźniaczych wież K-Towers (od nazwiska braci Kaczyńskich).
Biznesmen jest zięciem kuzyna prezesa - Jana Marii Tomaszewskiego. Ożenił się z jego córką Karoliną, tą która w spotkaniach brała udział jako tłumaczka.

- Co ja mogę na to poradzić? W każdej rodzinie znajduje się coś takiego, to nie jest żadna rodzina, on się przykleił i tyle. Nie mam z nim bliskich stosunków, kilka razy w roku się widzimy - mówi nam Jan Maria Tomaszewski o Birgfellnerze.
Ale to mąż pańskiej córki, która też została nagrana, więc jest bliską rodziną – drążymy. - No niestety… Nie znam go za dobrze. Nie miałem z nim nigdy bliskich stosunków – podkreśla. 
Nagrania ujawnione wczoraj to rozmowa z czerwca 2018 roku. Austriacki przedsiębiorca rozmawia z szefem Narodowego Funduszu Ochrony Środowiska Kazimierzem Kujdą (67 l.), który był prezesem Srebrnej (cytaty obok). A to ta spółka miała wybudować w stolicy wieże za 1,3 mld zł. 
Prezes PiS taśm nie skomentował. Wczoraj odniósł się do nich premier. - Te taśmy dowodzą o uczciwości obozu PiS. One kompromitują tych, którzy chcą zrobić z tego aferę. Bohaterem, czy może antybohaterem staje się tutaj ten austriacki biznesmen – skomentował Mateusz Morawiecki (51 l.). Do sprawy odniósł się też nagrany szef NFOŚ. - Próby przypisywania mi działań nielegalnych spotkają się ze zdecydowaną reakcją prawną z mojej strony – oświadczył Kazimierz Kujda.

Fragmenty rozmów ( źródło: "GW")

Inwestycja dla prezesa?

Kazimierz Kujda: - Wszystko [musiało się dziać], powiedzmy, za zgodą pana Kaczyńskiego i to nie były moje negocjacje
Gerald Birgfellner: - To największe życzenie pana Kaczyńskiego, to centrum kongresowe. Dla jego brata, dla pamięci o nim, to będzie fantastyczne. W tym miejscu, w takiej lokalizacji.
(…)
K. K: - Starałem się, jak to tylko możliwe, bo to jest ważne dla prezesa Kaczyńskiego.
G,B: - Chcemy jak najlepiej dla prezesa.
K. K: - To jest bardzo ważne dla Polski, dla naszej historii, dla wszystkiego…
(…)
G.B.: - To jest wspaniały projekt. Może być dla prezesa i jego brata, bo planujemy wielką, ogromną salę kongresową, która może nosić imię [Lecha Kaczyńskiego]. I mamy gotowy komplet planów (…) przygotujemy wszystko co do detalu ( żeby dostać?) WZ [warunki zabudowy i zagospodarowania]. I obiecuję, że złożymy wniosek o WZ po pierwszych wyborach, powiedzmy w lutym, marcu [2019]. Jeśli to odpowiada prezesowi i panu. Uważam, że nie miałoby sensu zatrzymać się teraz, bo jest wiele kosztów.
(…)
Kazimierz Kujda: - Możesz być pewny, że masz część decyzji (poparcia?), a będziesz miał całość.
Gerald Birgfellner: - Która to część?
Kujda: - Moja żona (aktualnie prezes Srebrnej – red.).
Birgfellner: - Ok, pana żona, więc mam pana i pana żonę po swojej stronie.
Kujda: - Całkowicie.