Leszek Miller

i

Autor: Lukaspl

Leszek Miller: Brzmi znajomo

2020-08-12 9:46

Prezydent Łukaszenka mówi o telefonach z Polski, Wielkiej Brytanii i Czech, sterującymi „owcami”, czyli Białorusinami, którzy „nie rozumieją, co robią (…) To było święto demokracji i ktoś chciał to święto zepsuć”… Całkiem niedawno o święcie demokracji, które ktoś usiłował Polkom i Polakom popsuć słyszeliśmy i my. Hasło „Ulica i zagranica” zdominowało rządową propagandę.

Na Białorusi protesty przeciwko „zwycięstwu” Aleksandra Łukaszenki w wyborach prezydenckich. Najwyżsi reprezentanci władz Polski zażądali zwołania Rady Europejskiej i spotkania ministrów spraw zagranicznych Unii. Wywołało to w Brukseli zdumienie i irytację. W tych dniach Polska sama zasłynęła bowiem sądowo-policyjną pacyfikacją środowisk LGBT. Świeża jest także pamięć naszych niedawnych wyborów prezydenckich. Tymczasem polskie władze w ogóle na ten kontekst nie zwracają uwagi. A przecież pan prezydent i pan premier broniący demokracji na Białorusi jako żywo przypominają postać z charakterystycznym ogonem wystającym spod ornatu, która na mszę dzwoni.

Prezydent Łukaszenka mówi o telefonach z Polski, Wielkiej Brytanii i Czech, sterującymi „owcami”, czyli Białorusinami, którzy „nie rozumieją, co robią (…) To było święto demokracji i ktoś chciał to święto zepsuć”… Całkiem niedawno o święcie demokracji, które ktoś usiłował Polkom i Polakom popsuć słyszeliśmy i my. Hasło „Ulica i zagranica” zdominowało rządową propagandę…

Mówiąc o powyborczych protestach na Białorusi prezydent, premier i szef MSZ używają też takich słów, jak: godność, przestrzeganie praw człowieka, demokracja, wolność wypowiedzi, praworządność.

„Godność” – prezydent Duda odarł z niej całe środowisko LGBT, mówiąc, że to ideologia, a nie ludzie;

„Prawa człowieka” i „demokracja”, to m.in. prawo do tajnych, bezpośrednich, równych i powszechnych wyborów. Wybory prezydenckie w Polsce nie spełniały tych wymogów. Nie były „równe” choćby z tego powodu, że konkurent pana Dudy był sam przeciwko wielkiej machinie państwowej z jej nieograniczonymi możliwościami organizacyjnymi i finansowymi;

„Powszechne” też nie były, gdyż np. wielkiej liczbie Polaków z zagranicy udział w głosowaniu uniemożliwiono. Z danych PKW wynika, że manko między zarejestrowanymi w konsulatach wyborcami, a oddanymi głosami wynosi ponad 100 tys;

„Wolność wypowiedzi”, to szyderstwo. Przewaga propagandowa realizowana przez publiczną telewizję na rzecz A. Dudy była miażdżąca. Trzaskowski nie istniał, chyba, że jako zło wcielone. Prezes Kurski przyznał, że gdyby nie TVP, Duda by nie wygrał…

„Tajność wyborów” wreszcie. Cóż można o niej powiedzieć w świetle doniesień, że opiekunki DPS głosowały za swoich podopiecznych, często zupełnie tego nie świadomych. Ale jak podsumował to Roman Giertych, prezydent Łukaszenka to jednak cienias, w żadnym domu opieki nie uzyskał 100 procent głosów - tak jak Andrzej Duda.