Jan Ardanowski

i

Autor: Artur Hojny / Super Express

Minister chce jeść bobry i popijać bimbrem!

2019-07-24 5:00

Jan Krzysztof Ardanowski (58 l.) znany jest z tego, że potrafi zaskoczyć swoimi pomysłami. Jeszcze niedawno mówił o tym, że bobry powinny trafić na listę zwierząt łownych, bo ich płetwa to doskonały afrodyzjak, ale okazuje się, że na tym nie poprzestaje. Teraz bowiem minister rolnictwa chce, żebyśmy mogli legalnie pędzić bimber i nalewki! – Nie ma w tym nic złego – zapewnia.

– Będę dążył do zalegalizowania produkcji w Polsce okowit, nalewek i destylatów, tak jak to ma miejsce w innych krajach – powiedział minister rolnictwa na spotkaniu z wyborcami. Dodał, że taką możliwość mają już między innymi Austriacy, Słowacy i Węgrzy. – Skoro doświadczenia innych krajów są jednoznacznie pozytywne, a Polacy bardzo często, wyjeżdżając za granicę, kupują śliwowicę, wiśniówkę czy palinkę, to dlaczego w Polsce udajemy, tolerując nielegalną produkcję, że państwo nad tym panuje i że zalegalizowanie tego będzie czymś złym? – pyta minister i zapewnia, że chodzi o bimber i nalewki wysokiej klasy, które będzie można zaliczyć do grupy alkoholi ekskluzywnych.

ZOBACZ TEŻ: Minister rolnictwa o nietypowych afrodyzjakach. Będziesz zaskoczony

Pomysł niespecjalnie podoba się ekspertom. – Natychmiast spowoduje rozkwit szarej strefy, która będzie sprzedawać bimber po niższych cenach – mówi dr Andrzej Polaczkiewicz. Dodaje jednak, że legalizacja bimbru czy nalewek znacznie zasili kasę budżetu państwa. – Mówimy nawet o kilku miliardach złotych wpływów – prognozuje ekonomista.

Według Państwowej Agencji Rozwiązywania Problemów Alkoholowych przeciętny Polak w ubiegłym roku wypił 11 litrów czystego spirytusu.