Krystyna Pawłowicz to bez wątpienia jedna z najbardziej znanych posłanek Prawa i Sprawiedliwości. Parlamentarzystka przez lata zasiadania w Sejmie zasłynęła wieloma wypowiedziami i zachowaniami, niekiedy kontrowersyjnymi. Nic więc dziwnego, że jej zapowiedź o odejściu z polityki wstrząsnęła i zaskoczyła wielu. Niedawno Pawłowicz ogłosiła: - Mój czas w polityce w te Święta dobiegł końca,teraz młodzi. Pozdrawiam. Czas już pomyśleć o życiu poza polityką, zobaczyć jeszcze miejsca rodzinne, pokurować zdrowie, posprzątać. Poproszona o wyjaśnienie swojej decyzji odpisała: - Że kończę teraz z polityczną aktywnością choć pozostaję posłem,ale tylko do końca tej kadencji. Na TT może wrócę jak pozałatwiam swoje sprawy. Pozdrawiam.
Ale tuż przed Bożym Narodzeniem gadatliwa posłanka zabrała głos i odniosła się do teorii, że przed przyszłorocznymi wyborami postanowioną ją nieco "schować". Na swoim Twitterze, na którym jest zresztą bardzo aktywna, napisała: - Przerwa w kuracji: NIKT mnie nie chowa ani nie wyrzuca (...)
Teraz jak widać kolejny raz postanowiła przerwać kurację. Najpierw opublikowała na Twitterze wpis, w którym wspomniała Donalda Tuska i Ewę Kopacz: - Druga wymuszona przerwa w kuracji : Ten poruszający,prawdziwy utwór Marcina Świetlickiego i jego Zespołu dedykuję totalnym donoszącym do ich zewn.mocodawców na działania PL osłaniające Polaków po energetycznej zdradzie interesów PL przez Tuska i Kopaczową, by następnie wdać się w dyskusję z internautami.
Na sugestię jednego z komentatorów, że jej kuracja to "odwyk od Twittera" wyjaśniła, co tak naprawdę jej dolega: - Źle się mucho domyślasz. Kuruję kręgosłup, mucho... Po czym jeszcze raz dodała: - Mam dolegliwości zw z kręgosłupem, a nie z TT. Natomiast w innym wpisie dodała: - (...) mam drobne probl ze stawami.